-

ahenobarbus : Po przeczytaniu notki reklamacji nie uwzględnia się

Urząd zbożowy w Wenecji

W przygotowaniu do notki o alchemii finansowej wrzucam tłumaczenie fragmentu niezwykle ważnej pracy dotyczącej finansów średniowiecznych Reinholda C. Muellera i Frederica C. Lane’a „Money And Banking In Medieval And Renaissance Venice” dotyczący Urzędu Zbożowego w Wenecji. Funkcjonowanie tej instytucji miało znaczenie w trakcie bankructw spółek florenckich w drugiej połowie XIV w. Celem tego ćwiczenia jest to, żeby tamta przyszła notka nie rozrosła się do poziomu elaboratu, a ta, i być może kilka innych notek posłuży jako odniesienie, słownik. Może na zaostrzenie apetytu? Proszę wziąć poprawkę, że nie tłumaczyłem całego rozdziału, a jest to tylko próba nakreślenia faktu, że Wenecja miała do dyspozycji pewne instytucje, które były wygodnym orężem w walce o dominację finansową w ówczesnym świecie. Bronią mocno tajemniczą. Myślę, że nie będzie zaskoczeniem fakt o zapisach działania tejże instytucji, który napotkacie podczas lektury. Dodam jeszcze kilka „ciekawostek”, które znalazły się w dalszej części tekstu autorów (którego nie tłumaczyłem), a tu je tylko wyliczę. Urząd Zbożowy podpisywał lukratywne kontrakty z przemysłem zbrojeniowym na projekty związane z obronnością miasta. Urząd był też czymś w rodzaju rezerwy federalnej, ponieważ posiadał w zarządzie zmienny dług publiczny i prywatny. I wreszcie Urząd Zbożowy działał jako finansowy agent oligarchii weneckiej, a zwłaszcza Rady Dziesięciu.

Urząd zbożowy

Bank Szwajcarski dla Wenecjan

I. Wstęp

Znaczenie Urzędu Zbożowego (Camera Frumenti lub Camera del Frumento) dla finansów weneckich w XIV w. zostało podkreślone przez Gino Luzzatto, który był w stanie poruszyć ten temat jedynie pobieżnie w swoim studium o długu finansowanym. Zadaniem tego rozdziału jest analiza różnych ról finansowych urzędu jako zarządcy publicznego długu płynnego, który odpowiadał potrzebom zarówno państwa, jak i prywatnych majątków.

Rozpoczynamy od krótkiego omówienia struktury instytucjonalnej, by następnie przejść do tematu depozytów i zagranicznych deponentów. Podczas gdy Wenecjanie mogli deponować pieniądze do woli i bez formalności, cudzoziemcy musieli najpierw otrzymać pozwolenie na takie działanie. Ponieważ archiwum Urzędu Zbożowego zostało całkowicie utracone, ślady codziennej aktywności Wenecjan praktycznie nie istnieją. Podstawowe dowody na funkcjonowanie tej instytucji są więc ograniczone do istniejących gdzie indziej wniosków cudzoziemców o pozwolenie na złożenie pieniędzy w Urzędzie Zbożowym oraz do petycji ich spadkobierców o pozwolenie na pobieranie odsetek i wypłacanie kapitału. Za dokumentacją każdej sprawy - na ogół szczątkową i bardzo nierówną - kryją się często historie spisków i kontrspisków, odzwierciedlające troskę zarówno miejskich signori, jak i feudałów, by ukryć swoje skarby w tej instytucji publicznej, która przez około sto lat pełniła funkcję podobną do banku szwajcarskiego.

Pomimo niedostatku dokumentacji dotyczącej weneckich klientów, osobnego omówienia wymaga specjalna kategoria oprocentowanych depozytów – posagów lub płynnej części posagów, które zgodnie z ustawą miały pozostawać w Urzędzie Zbożowym. Niektóre przypadki dotyczą wyroków za gwałty i stosunki seksualne, w których grzywna wymierzona winowajcy była deponowana w Urzędzie Zbożowym jako posag dla ofiary.

Państwo, ze swej strony, korzystało z tych pieniędzy na własne, nadzwyczajne wydatki, których przykłady zostały podane. Bardziej interesującym aspektem roli urzędu jako pożyczkodawcy są sporadyczne pożyczki dla weneckich przedsiębiorców, głównie dla szlachty, choć nie tylko, w sektorach związanych z "dobrem publicznym" - młyny do mielenia pszenicy, piece do wypieku cegieł i dachówek - urząd finansował również lekarza oddanego opiece nad ubogimi marynarzami, raczej nieumiejętnie prowadzącymi swoje rachunki. Wreszcie, ogromna pożyczka, udzielona cesarzowi w Konstantynopolu pod zastaw klejnotów koronnych, trafiła do ksiąg kapitału Urzędu Zbożowego, które nie mogło ani sprzedać zastawów, ani ściągnąć długu (jest on zapisany jako dług nieściągalny, na kwotę 96 000 lirów, w bilansie zestawionym w tabeli 9. 1, poniżej).

Są to aspekty dość szczególnego długu zmiennego, którym zarządza państwo z pewnością dla własnej korzyści, ale także w interesie prywatnym. Gdy Urząd Zbożowy podupadł, rolę zarządcy długu płynnego przejęły w czternastym stuleciu prywatne banki Rialto, które bardziej niż kiedykolwiek przybrały charakter instytucji działającej w interesie publicznym. Zanim jednak przejdę do roli banków (poniżej, rozdz. 10), zajmę się kwestią stóp procentowych stosowanych w urzędzie zbożowym oraz wyrzutów sumienia, jakie budziło w niektórych klientach przyjęcie odsetek od depozytów.

Problem zaopatrzenia każdego miasta w średniowieczu był poważny i wymagał stałej czujności. Szczególnie dotyczyło to Wenecji, która przez wieki nie miała żadnego zaplecza produkcji żywności; a nawet gdy je miała, przez długi czas polegała na imporcie pszenicy drogą morską z odległych zakątków. Odrębna administracja zaopatrzenia w zboże (annona) została podobno utworzona za czasów Sebastiana Ziani (1172-78); "Offitiales supra granum" wspomina się w 1224 r.; Officium lub Camera Frumenti istniało od 1256 roku i podlegało pierwszemu zbiorowi praw lub capitolare datowanemu na 1276. Według wczesnej kroniki, w 1283 r. doża Giovanni Dandolo podjął się jakiejś próby reorganizacji urzędu, ale nie podano żadnych szczegółów. W rzeczywistości doża ponosił główną odpowiedzialność za zaopatrzenie miasta, zgodnie z jego "promissione ducale", czyli dokumentem, na który musiał przysięgać po objęciu urzędu. Delegował on tę odpowiedzialność na Urząd Zbożowy, ale musiał być informowany, nawet codziennie, o stanie miejskich zapasów pszenicy i innych zbóż. Pierwsze zachowane obszerne capitolare Urzędu Zbożowego pochodzi z lat następujących bezpośrednio po Czarnej Śmierci.

Mniej więcej w czasie wspomnianej reorganizacji w 1283 roku, jak zobaczymy wkrótce, do obowiązków urzędu zbożowego dodano finanse państwowe i bardzo szybko wyrosła ona na jedną z najważniejszych instytucji administracji komunalnej pod względem obrotów pieniężnych: w 1320 r. nazywano go „magnum officium”; w 1342 r. Urząd i Arsenał określono mianem "officia ponderosa", a w r. 1348 ustawa Wielkiej Rady rozpoczynała się od stwierdzenia, że jest to najwyższy urząd w mieście ("Officium frumenti est maximum officium comuni et totius terre"). Jednak w 1365 roku jej obowiązki annonialne zostały przekazane nowej magistraturze, Provveditori alle Biave, a po wojnie w Chioggii (1378-81) szybko spadła do rangi drugorzędnego urzędu. Camera del Frumento przetrwała jako nadzorca magazynu mąki (Fondaco della Farina) przy Rialto; Provveditori alle Biave miało swoją siedzibę w Pałacu Książęcym.

Rola Camera del Frumento w finansach państwa nigdy nie została jasno określona w oficjalnych dokumentach, które regulowały funkcjonowanie urzędu. W typowo weneckim stylu, rola ta była po części domniemana, po części autoryzowana na zasadzie ad hoc; urząd po prostu ewoluował w rodzaj banku państwowego. Ponieważ pierwsze jego ślady pochodzą z lat osiemdziesiątych XIII wieku, krótki i ogólny capitalore z 1276 r. nic o tym nie mówi; ale nawet obszerniejszy kapitularz z ok. 1350 gdy finansowa rola urzędu osiągnęła swój szczyt, zawiera tylko dwie niejasne wskazówki: w jednym z artykułów polecono księgowym otworzyć w księgach rachunki osobiste na "depositi e promesse" osób fizycznych, inny nakazuje pracownikom przypominać dłużnikom o konieczności wykupu ich zastawów - bez dalszych wyjaśnień. Źródła podają tylko dwa dalsze ślady: kradzież w czasie spisku 1310 i jedyny bilans księgowy urzędu.

W dniu przeprowadzenia próby zamachu stanu Baiamonte Tiepolo 15 czerwca 1310 r, jedna kolumna spiskowców została skierowana przez Rialto; zatrzymali się tam na tyle długo, by splądrować Urząd Zbożowy i Skarbiec, skąd zabrali dużą ilość pieniędzy, z których większość nie została odzyskana. Krótka wzmianka, rzeczywiście, ale współczesny raport z tego zdarzenia pokazuje, że spiskowcy dobrze wiedzieli, gdzie się udać, aby dostać w swoje ręce gotówkę.

Istnieje tylko jeden bilans Urzędu Zbożowego, będący wynikiem audytu przeprowadzonego wiosną 1345 roku. Dokument ten jest bardzo ogólny, często zawiera kategorie, które byłyby bardziej odkrywcze, gdyby były prowadzone oddzielnie. Poza tym, że wykazuje, iż urząd był poważnie deficytowy (ale jego pozycja uległa poprawie w stosunku do 1342 roku! ) Bilans wykazuje zobowiązania - kwoty należne osobom fizycznym - w wysokości ćwierć miliona dukatów. Choć księgowość nie rozróżnia depozytów od sum należnych wobec importerów pszenicy, można przypuszczać, że te ostatnie stanowiły mniejszą część całości (większa precyzja stwierdzenia czegokolwiek nie jest możliwa). Pomimo niejasności, ta bardzo znaczna suma pieniędzy odzwierciedla znaczenie ówczesnego Urzędu Zbożowego w tym czasie i jego zdolność do przyciągania depozytów od osób trzecich. W krótkim czasie zobowiązania wzrosną jeszcze bardziej - jak zobaczymy poniżej, Scaligeri i Gonzaga będą mieli kredyty w wysokości 160 000 dukatów.

Najwyraźniej doświadczenie urzędu w operacjach kredytowych na bardzo duże sumy pieniędzy niezbędne do handlu zbożem sprawiło, że został on wybrany na swego rodzaju pośrednika i zarządcę długu płynnego państwa. Jak wiadomo, widoczny dług płynny umożliwiał państwu szybsze i mniej sformalizowane pozyskiwanie środków na nadzwyczajne wydatki, niż w przypadku zaciągania i pobierania przymusowych pożyczek.

 



tagi: wenecja  camera frumenti  urząd zbożowy 

ahenobarbus
16 lipca 2021 23:54
23     1421    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @ahenobarbus
17 lipca 2021 08:52

Ja się dziwię, jak wiele wydawanych w Polsce opracowań dotyczących miast w średniowieczu, nie bierze w ogóle pod uwagę istnienia i okoliczności funkcjonowania takich kamer. Kwestie te po prostu nie istnieją

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski 17 lipca 2021 08:52
17 lipca 2021 09:13

U nas by pewnie powiedzieli, że nie ma źródeł więc jakakolwiek hipoteza jest nieuprawniona. Ale może nie będziemy musieli czekać. Może napisze to ktoś z zewnątrz. Wczoraj na amazonie zauważyłem coś takiego. https://www.amazon.com/-/es/Pavla-Slav%C3%AD%C4%8Dkov%C3%A1/dp/0367404184?ref_=d6k_applink_bb_dls

zaloguj się by móc komentować

mithrandir @ahenobarbus 17 lipca 2021 09:13
17 lipca 2021 09:28

"Badania przedstawione w książce opierają się na szerokiej gamie źródeł, w tym na umowach kredytowych, dowodach pożyczek i długów sądowych, księgowości szlachty, miast, kościołów i cechów, pamiętnikach kupieckich i księgach żydowskich, a także innych dokumentach finansowych" - tłum. Google.

To są te źródła, czy ich nie ma?

zaloguj się by móc komentować

mithrandir @mithrandir 17 lipca 2021 09:28
17 lipca 2021 09:30

Zapomniałem: plus za notkę. Zaostrzenie apetytu w pełni udane.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @mithrandir 17 lipca 2021 09:28
17 lipca 2021 09:32

Mówi Pan o Urzędzie zbożowym? Rejestru działania nie ma. Jest taka książka w stylu praktykowanym tutaj o nazwie Vipers of Venice. Tam autor mówi, że ten rejestr został celowo zniszczony. A to co uprawiają autorzy w/w to rekonstrukcja na podstawie innych źródeł. 

zaloguj się by móc komentować

mithrandir @ahenobarbus 17 lipca 2021 09:32
17 lipca 2021 09:36

Przepraszam, wyraziłem się nieprecyzyjnie. Mój komentarz odnosił się do zalinowanej przez Pana pozycji z Amazona. Oraz jej opisu.

A dopiero drugi komentarz odnosił się do pańskiej notki :-)

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @mithrandir 17 lipca 2021 09:36
17 lipca 2021 09:38

Aaa ok. Przypadkowo zalinkowałem amazona hiszpańskiego. Opis na amerykańskim był nieco inny :) 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus 17 lipca 2021 09:38
17 lipca 2021 09:43

A moje zdanie jest takie, że ten brak źródeł to być może problem u nas. I potem musimy czytaćc o książętach opartych o filar. 

Przepraszam, za brak "ogarnięcia", bezsenna noc. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ahenobarbus 17 lipca 2021 09:13
17 lipca 2021 10:24

Jakaś pani z Czech to napisała. Super. Nie mam forsy na razie, ale trzeba to będzie gdzieś skitrać i sobie przypomnieć za czas jakiś. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mithrandir 17 lipca 2021 09:28
17 lipca 2021 10:25

Są, ale nasi nie mają pozwolenia na korzystanie z nich. Nie wiedziałem, że jest coś takiego, jak pamiętniki kupieckie. To brzmi wręcz jak tytuł serii. Chętnych wzywam do rozpoczęcia poszukiwać i linkowania tych pamiętników tu, albo do mnie na maila. Może coś wydamy. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
17 lipca 2021 11:21

Edit: poprawiłem byka w tekście, czyli datę przewrotu Tiepolo. Zamiast czerwca wpisałem lipiec.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @mithrandir 17 lipca 2021 09:28
17 lipca 2021 11:28

Mnie się w opisie tej książki podoba początek pierwszego akapitu: Jest to pierwsze całościowe opracowanie dotyczące pożyczek i długów w krajach Europy Środkowej w średniowieczu i okresie wczesnonowożytnym. Zarysowuje problematykę pożyczek i kredytów na ziemiach czeskich, w Polsce i na Węgrzech, z uwzględnieniem wpływów Austrii i Niemiec. 

Coś o Fuggerach będzie?

Pani ma profil na portalu zawodowym LinkedIn. Jako człowiek nieobeznany znalazłem tam taki wykaz jak Test Scores:

  • University of Stockholm, Švédsko
  • Biblioteka Jagellonska, Krakow, Polsko
  • Institut für geschichtliche Rechtswissenschaft, Ruprecht-Karls-Universität Heidelberg, BRD
  • Pázmány Peter Catholic University Piliscsaba, Maďarsko
  • Österreichische Nationalbibliothek Wien, Rakousko
  • Philosophical Faculty, University of Gent, Belgie
  • Bibliothec der Universität Konstanz, BRD
  • Institut of Urban History, University of Stockholm, Švédsko

Co to jest? To te sławetne punkty?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 17 lipca 2021 11:28
17 lipca 2021 23:30

Obawiam sie, że ta ksiażka za prawie 600zl napisana jest w stylu autocenzorskim. Po prostu nie chce mi sie wierzyc, że o to teraz pokażą nam jak to było naprawdę....

 

Co do kupieckich pamietników, to mam mieszane uczucia po przeczytaniu  "pamietnika" Ibrahima ibn Jakuba...no ale na bank kupcy robili notatki i na bank skoczkonogi ich nie zżarły....

Dokumentację "zniszczono" aby ukryć malwersacje w tym urzedzie - tak sądzę..

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @ahenobarbus
17 lipca 2021 23:42

na końcu...

złomiarze.

zlomiarze.pl

 

P.S.

i takie ciepłe jest to lato...

jak lata temu !

k ehh.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 17 lipca 2021 23:30
17 lipca 2021 23:47

Co do ostatniego - oczywiście. 

Z pamiętnikami i relacjami z epoki jest to samo jeśli chodzi o wiarygodność. Do fałszowania nie potrzeba akademików. Niestety teraz nie napiszę o co mi chodzi bo spalę całą notkę. 

Ale proszę sobie przeczytać dzieje dzieła Pegollotiego na angielskiej wiki. Facet napisał podręcznik handlowy którego oryginał zaginał, a ktoś później powiedział że spisał kopie "z oryginału". Mogę powiedzieć że domyślam się co ocenzurował. 

Pratica della mercatura
https://en.wikipedia.org/wiki/Pratica_della_mercatura?wprov=sfla1

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @ahenobarbus 17 lipca 2021 11:21
18 lipca 2021 07:22

nie jest poprawione bowiem nadal:

W dniu przeprowadzenia próby zamachu stanu Baiamonte Tiepolo 15 czerwca 1310 r, jedna kolumna spiskowców została skierowana przez Rialto ...

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @ahenobarbus
18 lipca 2021 07:38

...pod zastaw klejnotów koronnych, trafiła do ksiąg kapitału urzędu zbożowego, które nie mogło ani sprzedać zastawów, ani ściągnąć długu (jest on zapisany jako dług nieściągalny, na kwotę 96 000 lirów...

 

Kwota wskazuje na green language praktyki spiskowej. 

Jak przetrącić monarchię? Bezkrwawo zetnij głowę zagarniając klejnoty koronne płacąc za nie w mrocznym znaku dekapitacji.

 

BTW Anegdota, niby historyczna, koszty skonstruowania gilotyny zostały zaakceptowane, gdy padła suma 96 000 luidorów.  Wcześniejszy konkurencyjny kosztorys opiewał na ponad 200 tyś.


"96" = Verwirrung, jak podano w katalogu do wystawy "10 + 5= ..." zarazem permutacja protezy cyfrowej "69" a ta to b. popularna  proteza cyfrowa pośród wiernych "Ludu Przymierza", jeden z kilku skrytych odniesień do YHVH, którego nie wolno nadaremnie ... [namiary z kataloga].

Skoro Verwirrung czyli "zamieszanie" to blisko do rozejścia, oddzielenia czy wręcz ścięcia głowy.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @saturn-9 18 lipca 2021 07:22
18 lipca 2021 09:10

Nieprecyzyjnie się wyraziłem. WTEDY zamiast czerwca wpisałem lipiec :) 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @saturn-9 18 lipca 2021 07:38
18 lipca 2021 09:44

Nie jestem biegły w takich tropach przyznaję. Kiedyś skutecznie zniechęcił mnie Wierciński. A propos zielonego języka musiałbym ponownie po dwudziestu paru latach sięgnąć po rzeczony tytuł. Jestem w sumie ciekaw jak po tylu latach bym na to spojrzał. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ahenobarbus
20 lipca 2021 12:14

"W typowo weneckim stylu, rola ta była po części domniemana, po części autoryzowana na zasadzie ad hoc; urząd po prostu ewoluował w rodzaj banku państwowego."

A nie był to styl genueński, przejęty przez Wenecję? Czyli to co poprzedzało Bank św. Jerzego, pożyczki wojenne i handlowe? Tak czy inaczej mam "wielki postęp": spisane zasady zmieniają się tylko co kilka lat. O ich interpretacji wolę nie mówić. I to jest stała: merkantylne organizacje działają bez prawa pisanego albo i wbrew, które najwyżej dla nich jako maskirowka. ... Bo muszą ... Tak jak Jerozolimski Zakon Szpitalny Najśw. Maryi Panny domu teutońskiego. Wszak obyczaj jest ważniejszy nież prawo pisane.

Duży plus. Oczekiwanie na dalszy ciąg. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Magazynier 20 lipca 2021 12:14
20 lipca 2021 13:30

W tej książce Lane'a i Muellera są takie niesamowite rzeczy.... pewnie jeszcze wrzucę jakiś fragment, bo w żadnej innej książce o Wenecji nie ma takich opisów, no i tak szerokiego spojrzenia na aspekty kredytowe, bankowe i ekonomiczne. Wenecjanie mieli od cholery tajemniczych instytucji, urząd ds. srebra, urząd ds. złota, urząd ds. soli, urząd zbożowy...

Zaskoczeniem był dla mnie fakt, że bankowość kupiecką w Wenecji obsługiwali ... Florentczycy. Dlatego mam pewne wątpliwości co do notki o bankructwach superfirm z Florencji.. To jest jakaś afera nie na moją głowę, bo oni byli bardzo mocno powiązani i Wenecjanie świadczyli im też pewne usługi finansowe - Wenecja zajmowała się bankowoscią transferową i ... inne. Ostatecznie Wenecjanie wypędzili Florentczyków. Ale jeszcze w 1423 doża Mocenigo wygłosił taką mowę w obronie cudzoziemców:

„Widzieliście, że Florentczycy importują każdego roku 16 000 bel wełnianego sukna, najszlachetniejszego, drobnego i średniej jakości, które następnie transportujemy po całym basenie Morza Śródziemnego. Co miesiąc Florentczycy przywożą 70 000 dukatów towarów wszelkiego rodzaju, co daje 840 000 dukatów rocznie, a nawet więcej. I kupują angielską i katalońską wełnę, barwniki, jedwab, wosk, przędzone złote i srebrne nici, cukier, przyprawy wszelkiego rodzaju, skóry i klejnoty, z wielką korzyścią dla naszej ziemi:.

W ogóle w Wenecji była oddzielna kategoria ludzi którzy byli bankierami, a inni zajmowali się wymianą monet/walut tzw. campsores, nie wiem czy to  będzie w pełni uprawnione porówananie, ale to tacy ówcześni cinkciarze. 

No i była ta niesławna Rada Dziesięciu z super szerokimi kompetencjami sądowymi, ale też nie do końca jasno określonymi, mimo że wydawało się że była bardzo mocno kontrolowana. Rada miała doskonałą siatkę szpiegów w całej Europie i nie tylko, no i system donosów w republice. Dość powiedzieć, że od czasu powołania RD w 1310 po puczu Bajamonte nie było w Wenecji żadnych rozruchów, buntów etc. W 1472 RD Z tym ,że RD obrosła mitami strasznie, na rynku są książki nieprawdopodnie przerysowane w tym temacie, chociażby ta Vipers of Venice która ostatecznie jest strasznie rozczarowującą agitką jakiegoś brytyjskiego agenta wpływu, takie mam wrażenie. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Magazynier 20 lipca 2021 12:14
22 lipca 2021 16:16

aaa jeszcze kilka interesujących obserwacji o Urzędzie Zbożowym...

Ponoć coś wspólnego miała z nim rodzina d'Este... z nich wywodzi się dynastia hanowerska oraz Habsburgowie.

A i jeszcze to...W 1394 inwestycje na 110 000 dukatów złożyła .. korona Węgierska. Ciekawe, że Urząd Zbożowy był wówczas już schyłkowy wg tego co pisali wyżej Lane i Mueller. 

Być może inaczej trzeba spojrzeć wówczas na nagłą śmierć królwej Marii w 1395.... ale tu sobie tylko spiskowo spekuluje.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ahenobarbus 22 lipca 2021 16:16
24 lipca 2021 10:57

Śmierć Marii Andegaweńskiej, tło i sama śmierć: "Na początku lat 70. XIV w. trwały negocjacje pomiędzy ojcem Zygmunta Karolem IV a królem Polski i Węgier Ludwikiem Wielkim. Przedmiotem rozmów było małżeństwo Zygmunta z Marią, młodszą córką Ludwika. Negocjacje próbowała opóźniać matka Ludwika, Elżbieta Łokietkówna, jednak ostatecznie w 1373 r. odbyły się oficjalne zaręczyny Zygmunta z Marią Andegaweńską[4]. W 1382 r. po śmierci ojca 11-letnia Maria została królową Węgier. Realną władzę na Węgrzech sprawowała regentka, matka Marii Elżbieta Bośniaczka, która próbowała zerwać zaręczyny z 1373 r. i wydać córkę za Ludwika Orleańskiego.[5] Dopiero w październiku 1385 r. odbył się ślub Marii i Zygmunta, po czym małżonkowie rozdzielili się[6]. Zygmunt domagał się tytułu króla lub chociaż księcia małżonka, lecz Elżbieta Bośniaczka nie chciała na to pozwolić[7]. Wkrótce teściowa i żona Zygmunta zostały uwięzione w twierdzy Novigrad. Elżbietę Bośniaczkę zamordowano w styczniu 1387 r., natomiast Maria odzyskała wolność dopiero w połowie 1387 r. Z tego związku urodził się syn, który zmarł tuż po narodzinach[8]. Poród był przedwczesny, wywołany upadkiem z konia i skutkował również śmiercią samej Marii w maju 1395 r.[8]"

Zygmunt posiłkuje się Florentyńczykami w tym sławnym Pippo Spano (http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/przenosnie-archiwum-kalendarium-zywota-filipa-buondelmonti-scolari-vel-zupana). Do 1410 relacje między Florencją a Wenecją są ok, a zatem również między Zygmuntem a Wenecją, w końcu Wenecja to też hojny kredytodawca. Zatem nie tylko Zygmunt jest zainteresowany przedwczesną śmiercią Marii ale i Florentyńczycy i Wenecjanie. Ale: "W 1410 (rok bitwy grunwaldzkiej) Zygmunt Luksemburski zostaje cesarzem. Relacje z Wenecjanami znów na noże. Wenecjanie rok wcześniej kupili Zarę od króla Neapolu. Pogarszają się również relacje między Florencją a Wenecją. A dlaczego się pogarszają? Dlatego że Papieżem jest wtedy Grzegorz XII, inaczej Angelo Correr, Wenecjanin. Czarny smok z czerwonym wkładem musi działać teraz przeciw Wenecji, bo jeśli jest przeciwnikiem Rzymu, to teraz musi być przeciwnikiem Wenecji. Bo musi ... Żupan Scolari jedzie do Włoch, aby przygotować porozumienie z antypapieżem i Florentczykami przeciwko Władysławowi Andegaweńskiemu królowi Neapolu. Z wielkim przepychem organizuje swoje poselstwo, towarzyszą jemu liczni panowie i eskorta 300 koni."

Sojusze się odwróciły i pochwała Florentyńczyków z ust Mocenigo w 1423 r. to poprostu zdrowy rozsądek, dyplomacja i wskazówka: "obrabujcie Florencję nie z jej kasy ale z jej know how". 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować