-

ahenobarbus : Po przeczytaniu notki reklamacji nie uwzględnia się

Maszynka do mielenia srebra

Na początku zabawię się w małostkowy i szyderczy wodewil. W swoich notkach właściwie nigdy nie odwołuję się do bieżących wydarzeń. Tym razem będzie trochę inaczej. No dobrze, może nie będę mówił wprost, ale wszyscy domyślą się o co chodzi. Ostatnio szerokim echem odbiła się sprawa zwolnień grupowych w pewnej znanej i lubianej spółce, wydawcy gazety którą nazwijmy roboczo WybGazem. Jak informują nas niektóre media, plany redukcji miały dotknąć redakcję, ale ścisłe kierownictwo gazety stanowczo się temu sprzeciwiło. Spółka powie „żegnaj” głównie do ludzi pracujących w działach wsparcia biznesu.

Towarzysze! Nie tak się robi czystki, duch waszych wielkich guru chyba upadł. Pozwólcie, że wam go przypomnę. 

Z inspiracji blogera zw wpadła mi w ręce pewna rzecz,  która okazała się być czymś innym niż się spodziewałem. Z niewiadomych przyczyn wyszukiwarka Amazona wskazała pracę pod redakcją Johna F. Padgetta, Waltera W. Powella „Emergence of Organizations and Market” z 2012 roku jako najlepszą, a do tego w miarę nowoczesną książkę, z której dowiem się czegoś interesującego o targach szampańskich. Jakież było moje zdziwienie gdy przesyłka dotarła na miejsce. Otworzyłem to dziełko i zobaczyłem masę tajemniczych, niemal ezoterycznych diagramów i wykresów oraz mnóstwo tekstów, które wykorzystując pojęcie sieci, wydają się wiązać jakieś biologiczne oraz chemiczne schematy z historią i ogólnie pojętym życiem społecznym, w wymiarze czegoś co nazywamy działalnością gospodarczą oraz polityką. Ja co prawda jestem wrogiem opisywania wszystkiego w ramach rozwiązań teorii sieci, ale pewnie kiedyś na emeryturze (czyli za jakieś 25 lat) poświęcę tej książce więcej uwagi, tak jak socjobiologii Wilsona. Nie wnikałem w treść za bardzo, z wyjątkiem kilku interesujących mnie fragmentów, ale jeden z wykresów będzie właściwie bardzo ważny dla dalszej opowieści. Ba, nawet okazał się dla mnie pewnym niedoskonałym, wciąż jednak „brakującym ogniwem” w ułożeniu opowieści którą zacząłem budować już jakiś czas temu. Pozwólcie jednak, że najpierw spuentuję mój wodewil.

Oto autorzy poświęcają sporo miejsca analizie różnych schematów rządzenia, np. Bismarcka, i wielu wielu innych. Sporo jest o komunistach, dużo pisze się tam o podwójnych (czyli sekretnych?) hierarchiach rządzenia. Często pojawiają się terminy biologiczne, czy może bardziej z dziedziny chemii. Mowa jest tam o „autokatalizie”, czyli mniemam, bo tylko pobieżnie przeglądałem, autorzy opisują historycznie poświadczone procesy „regeneracji” organizacji i jej „oczyszczania”, tak aby poprawić jej funkcjonowanie. Oczywiście przeraża mnie, że taka książka może być wykorzystana jako podręcznik (a chyba właśnie taki był jej cel), albowiem wiecie - na kartach „oczyszczanie” nie ma tak groźnego wymiaru jaki może mieć w rzeczywistości. 

I tak np. dwa z diagramów przedstawiają schemat budowy gospodarki sterowanej centralnie, w tym wielkiej czystki, która miała mieć wpływ na ukształtowanie się takiej gospodarki w modelu stalinowskim. Jak każdy schemat ma on swoje ograniczenia, zawsze istnieje więcej czynników niż zauważamy i jesteśmy w stanie opisać, więc nie przywiązywałbym się do niego jakoś szczególnie. Okiem jednak warto rzucić.

Źródło - Padgett i Powell.

Drugi diagram wskazuje na wytworzenie się powiązań rodzinnych w kręgach politycznych i ekonomicznych, których szczyt stanowi „komitet centralny”.  To już efekt czystki.

Źródło - Padgett i Powell.

Zostawię was sam na sam z przemyśleniami, wyciągnijcie własne wnioski. Muszę jednak przyznać, że zawsze pracowałem blisko „działów wsparcia biznesu” więc koleżankom i kolegom po fachu szczerze współczuję. No ale coż, redakcja WybGazu powinna się cieszyć, że ich naczelnemu brakuje rozmachu Stalina i zamierza „zakonserwować beton” (wyrażenie autorskie). Nas powinno cieszyć, że znana i lubiana spółka ostatecznie pogrąża się, odcinając nie tę gałąź którą trzeba, grzebiąc się w półśrodkach.

Tematem notki nie będą jednak dalsze losy WybGazu. 

Wspomniałem o temacie targów szampańskich. W wymianie komentarzy z zw pod jego ostatnim artykułem o Florencji napisałem (na wyrost jak zwykle), że kluczem do zrozumienia finansowej złożoności w średniowieczu są targi szampańskie. To znaczy takie miało być w zamyśle przesłanie tego komentarza. Ja oczywiście jak zwykle przesadziłem z tym, że nie ma takich tekstów, co też zw odpowiednio skomentował. I racja, udało mi się dotrzeć do ciekawym materiałów. Zacznijmy może o tym znalezionym w zaskakującym miejscu, a wspomnianym na początku diagramie, który stanowił dla mnie „brakujące ogniwo” w pewnej koncepcji.

Źródło - Padgett i Powell.

Fajna maszynka!

Trzeba ten schemat trochę „odpakować”. Szczerze mówiąc nie zrobię tego z intencją przedstawioną w książce (bo jej przecież jeszcze nie czytałem), niektóre kwestie pozostawię bez komentarza, jak obieg pieniędzy od biskupstw do papiestwa (dziesięcina i inne zobowiązania jak mniemam), bo to funkcjonowało poza targami szampańskimi. 

Targi szampańskie były narzędziem finansowym zapewniającym obieg towarów i pieniądza, służącym „toskańskim kupcom”. To te postacie były centralnym elementem systemu. Tu pewnie można wstawić Wenecjan lub Genueńczyków albo jakieś inne włoskie miasto jak ktoś woli. W końcu niemal wszystkie włoskie miasta miały swoje przedstawicielstwa na targach szampańskich. Jak widać, to owi kupcy stanowili zwornik, który pozwalał finansować różne przedsięwzięcia - diagram wskazuje na działania papiestwa (oraz Andegawenów), inicjatywy króla Anglii oraz bliżej nieokreśloną „toskańską szlachtę”.  My czytając teksty o targach coś nie coś kojarzymy je z obecnością włoskich finansistów i wczesnej instytucji „clearingu”, ale głównie zostają nam w głowie barwne opisy wskazujące na „dolną” część - czyli tkaniny trafiające do bogatych kupców, którzy następnie rozprowadzali je tu i ówdzie szlakami handlowymi po zamożnych klientach. 

Cały ten system operuje w obiegu który był otwarty. Ale autorzy zauważają tylko cztery punkty „wyjścia” w tym obiegu inwestycji -  papiestwo i jego przedsięwzięcia, królestwo Anglii, tajemniczą „szlachtę toskańską” oraz wspomnianych kupców sprzedających towary gdzieś dalej. Teoretycznie, w tym cyklu jest zawarty obieg pieniądza, choć jest on niepełny, a powinien być traktowany osobno o czym za chwilę. My tu również wiemy, że targi funkcjonowały w czasie kiedy rozkwitała herezja i .. ruch krucjatowy. Nie wiem czemu mi to wcześniej umykało, ale targi szampańskie, choć ich genezę da się wywieść z V w. ( a może i wcześniej), swój największy rozkwit przeżywają między 1114 r a rokiem 1291 (oczywiście tu zdania są podzielone, jak to u naukowców). A więc mniej więcej tak jak ruch krucjatowy (1095–1291). Nie ma możliwości, aby te zjawiska były niepowiązane. Słabością takich diagramów jak ten powyżej jest to, że trudno je umieścić na mapie geograficznej z zaznaczonymi szlakami handlowymi. Moim zdaniem targi szampańskie stanowiły coś w rodzaju zakończenia (lub jak kto woli początku) szlaku który był powiązany z łacińskimi królestwami w Ziemii Świętej. Tu nie chodzi nawet o obieg towarów. Chodzi o to, że „kupcom” opłacało się inwestować w inicjatywę papieża, ale tylko do czasu. Upadek Akki był więc końcem targów szampańskich. Organizacja takiej maszynki musiała przejść „autokatalizę” i „zreorganizowała” inwestycje i plany oraz z jakichś powodów przeniosła się w inne miejsca, nie tak znowu odległe - Brugia i Londyn, oraz Wenecja i Florencja. 

Skoro już omówiliśmy początek i koniec targów, wróćmy do naszego ulubionego tematu - herezji. 

Zasadnicze pytanie brzmi. Czy w tym samym cyklu który przedstawili autorzy mogło funkcjonować finansowanie herezji? Jak to??? Ktoś się może oburzyć - co papiestwo ma wspólnego z herezją? Oczywiście nic. Ale myślę, że mogło istnieć wspólne centrum finansowania w tym samym systemie sterowanym z jednego miejsca. No albo istniała jakaś sekretna „podwójna hierarchia” o której autorzy diagramu nic nie chcą nam powiedzieć. A pamiętajmy że organizacja Kościoła nie zawsze pozostawała nieskażona herezją. Przecież niejeden biskup z Południa został ekskomunikowany, a Coryllus napisał fascynujący rozdział w II tomie Kredytu i Wojny o braku formułki o zmartwychwstaniu ciała w grobowcu jednego z wczesnych biskupów w Polsce, Maurusa. 

Niestety, na razie mam problem jak to rozrysować i gdzie umieścić herezję. Czy były to element systemu, element ukryty czy inny schemat umieszczony „z boku”? Sam już nie wiem. Zostawię ten temat dla komentatorów. 

Jest jeszcze jeden niezwykle ważny element nieco ukryty na tym diagramie. Jest nim pieniądz, a dokładniej srebro.

Pamiętacie, że Karol Andegaweński wymieniony na diagramie bił na Południu arabskie dirhemy? Pomińmy na razie skandal jaki ta czynność wywoływała w chrześcijańskim świecie. Musimy dodać ważną końcówkę do naszego diagramu gdzie „uciekało srebro”. Jest nią świat arabski.

Niektórzy z autorów europejskich na szczęście są dosyć dosłowni i nie trzeba już nic więcej dodawać. Oto passus jaki znalazłem w pracy z lat 60 tych XX w. niejakiego Andrew Watsona.

Podczas gdy Bliski Wschód otrzymywał z Europy wystarczającą ilość srebra, by ożywić swoją srebrną monetę, ogromne ilości srebra uciekały z Europy do Afryki Północnej w handlu, który, gdyby był szerzej znany, zgorszyłby całe chrześcijaństwo. Wydaje się, że niektóre mennice w Europie Zachodniej podrabiały półdirhemy Almohadów w celu wysłania ich do niektórych portów w Afryce Północnej - Bougie, Ceuta, Oran i Tlemcen - a czasami na Sycylię i do Hiszpanii, co najmniej od 1202 r. (taką datę podaje Blancard w Le Millares, op. cit., s. 27, opierając się na statucie z Arles, który, jak się uważa, można datować nie później niż na 1202 r., a prawdopodobnie nieco wcześniej. Dokumenty genueńskie z końca XII wieku wspominają o monecie, podobnie jak Liber Abaci Leonarda Pisano [Fibonnaciego] z 1202 roku.

Nieprawdopodobna rzecz. Oto obok legalnego handlu, istniała jakaś szokująca gałąź w handlu z muzułmanami. Można się domyślać dlaczego praca Charlesa Verlindena o niewolnictwie pozostaje tak bardzo w zapomnieniu.

Srebro „uciekało” więc z Europy, a jak ktoś pamięta z mojej notki o kwadratowych dirhemach wymieniano srebro na złoto. Ja w tamtej notce pisałem, że bicie „podrabianych” dirhemów rozpoczęło się od połowy XIII w. Andrew Watson przesuwa też mocno w dół tę granicę w czasie na początek XIII w. 

Andrew Watson podaje też wolumen produkcji srebra, a tym samym skalę drenażu rynku srebra europejskiego. Liczba jest porażająca.

(…) Innym spojrzeniem na wielką produkcję tych monet jest rachunek wysłany przez Jakuba I Zdobywcę z Aragonii do mistrza mennicy w Montpellier, który stwierdza, że w latach 1267 i 1268 54 509 marek (grzywien) srebra zostało zamienionych na milliary. Na podstawie tej liczby jeden z uczonych [Longperier - przypis mój] zaryzykował przypuszczenie, że ponad trzy miliardy (3 000 000 000) takich monet zostało wybite w świecie chrześcijańskim i wyeksportowane w ciągu XIII wieku. To musiałoby stanowić około 4 000 ton metrycznych srebra. 

Liczba wydaje się panu Watsonowi trudna do uwierzenia.

Według A. Soetbeera, całkowita europejska produkcja srebra w ciągu dwudziestu ośmiu lat od 1493 do 1520 - czasu, kiedy kopalnie srebra w Europie Wschodniej przeżywały rozkwit - wyniosła zaledwie tylko 47 ton metrycznych. 

W przypisie pracy Watsona znajduje się odniesienie do Longperiera.

Longperier, op. cit., s. 436. -  Liczba ta jest być może przesadzona, gdyż opierała się na obliczeniu możliwej wydajności, jednej z najbardziej aktywnych mennic w jej najbardziej pracowitym okresie. Z drugiej strony, obecnie wiemy o większej liczbie mennic, które produkowały millare'y, niż te o których Longperier był wiedział.

Moim zdaniem nawet jeśli przesadzona jest liczba 3 mld, zakładałbym ostrożnie żeby podzielić przez 10 i wtedy 300 000 000 monet przez okres ok. 60 lat wydaje się bardzo realne, bo wychodzi 5 000 000 rocznie. Ale nawet -  to nie tak bardzo istotne. Ważny jest sam proceder i jego kierunek, niech naukowcy spierają się o to jakie były to ilości. 

A wiecie gdzie funkcjonował jeden z dużych rynków srebra w tamtych czasach? 

Na targach szampańskich.

O funkcjonowaniu targów, sprzedawanych tam towarach, terminarzu i innych podobnych rzeczach możemy z łatwością dowiedzieć się z dostępnych po polsku, niezwykle barwnych prac m.in.  Braudela oraz Janet L. Abu-Lughod. Nie będę teraz polemizował z przyczynami upadku targów podawanymi przez tych autorów, a jakkolwiek by nie było, na pewno warto przeczytać obie te prace. 

To co nam umyka jest fakt, że targi szampańskie były sprzężone z innymi wydarzeniami targowymi w niedalekiej okolicy. Takimi były np. targi flamandzkie. Niestety niewiele o nich wiemy, bowiem archiwum targów flamandzkich zostało częściowo zniszczone w 1914 r. O tym informuje nas Charles Verlinden, którego jako autora niewiele dziwi. O czym za chwilę. 

Na marginesie tego wywodu, Verlinden podaje wskazówkę dlaczego tak ciężko "namierzyć" barwniki w handlu. Używało się bowiem ogólnego terminu - avoirs-de-poids (chyba to znaczy rzeczy, które się waży ale mogę się mylić).  

Oto co o targach flamandzkich pisze Charles Verlinden:

"Na targach flamandzkich sprzedawane produkty były oczywiście bardzo podobne do tych, które można było kupić w Szampanii. 

Przeładowywano znaczną ilość sukna, podstawowego produktu kraju. Kupcy i przedsiębiorcy przemysłowi kupowali angielską wełnę, a także barwniki i inne materiały niezbędne do produkcji tkanin, takie jak ałun, brezylka, kreda, zieleń hiszpańska, vermillion (chyba chodzi o kermes lub czerwca), cumin [kminek ?], marzanna barwierska, urzet lub pastel. 

Było też wiele avoirs-de-poids pochodzenia południowego, które w XIII w. docierały przez Szampanię, a w XIV w. drogą morską: na przykład przyprawy korzenne, takie jak pieprz, imbir, cynamon, gałka muszkatołowa, goździki; produkty farmaceutyczne, takie jak aloes, senes, galipot [żywica drzew iglastych], alkana barwierska, henna; perfumy, esencje, tłuszcze i wosk. Jeśli chodzi o surowce, to żelazo i stal pochodziły z Hiszpanii, ołów, cyna, miedź z Anglii, Czech i Polski, metale szlachetne z tych dwóch ostatnich krajów, a także z Węgier. Wina sprowadzano w dużych ilościach, zwłaszcza z winnic nad Renem, Poitou, Gironde i Szampanii."

Ciekawy jest ten „polski ślad”. Kiedyś o Olkuszu, szampańskim mieście targowym Troyes i Szlomo ben Icchaku, zwanym Raszim pisała na SN pani Jolanta Gancarz. Raszi to początek XII w. kiedy targi dopiero rozkwitały… ale już pewne osoby miały wiedzę o zasobach w odległej Polsce!

Ja podejmę nieco inny ślad.

Verlindena nie dziwi, że srebro i złoto (metale szlachetne!) pochodzą z Polski, Czech czy Węgier. Pewną niespodzianką jest tu nieobecność Niemiec, które to kopalnie srebra były najbardziej zasobne i najbardziej znane, ale to wiąże się z nieco inną historią.. o tym później. 

Takie stwierdzenie o Polsce dziwi Petera Spufforda, autora znakomitej pracy o obiegu pieniądza w średniowieczu, który podaje te same fakty, ale używa określenia „zaskakujące”. 

Kiedy przyjrzymy się pracom cytowanym przez Spufforda, znajdziemy tam naszego profesora Kiersnowskiego. Swego czasu stwierdził on o wzmiance w Bulli gnieźnieńskiej (1136), w której pojawia się tekst o górnikach srebra z tajemniczego miasta zwanego Zversov koło Bytomia, że "nie byli to wyspecjalizowani górnicy" i "ich liczba raczej nie była znacząca". (Kiersnowski 1960). Kilka lat później opinię tę nieco stonował Stanisław Suchodolski (1973), który wymienił dzieło rabina Raszi z Troyes opisujące miasto o nazwie Ha-‚Elqosi, czyli Olkusz o czym pisała pani Jolanta. 

Po takim upupieniu przez rodzimy autorytet Kiersnowskiego nie możemy się więc dziwić, że Spufford się dziwi. 

Najnowsze badania sugerują, że Anglia, Europa Środkowa i Niemcy były głównymi producentami srebra w tamtych czasach. To znaczy, do pewnego momentu była to Anglia, ale z trudno dostępnej i drogiej książki Iana Blancharda możemy dowiedzieć się, że pomimo olbrzymiego wolumenu produkcji srebra w XII i XIII w. złoża wyczerpały się dosyć szybko. Niektórzy mocno krytykują Blancharda za ten wolumen, ale jak już mówiłem - niech to pozostanie sporem wśród naukowców. Angielskie srebro było bardzo cenione. Wiadomo, że angielskie srebrne funty szterlingi były nabywane przez włoskich kupców na targach w Szampanii. W rezultacie angielskie monety przez większą część XIII wieku trafiały przez Szampanię na południe, do Włoch. Już w 1202 roku były one dostępne w Wenecji. Dotarły do Włoch w takich ilościach, że funt szterling stał się głównym standardem jakości srebra w basenie Morza Śródziemnego. W 1233 roku złotnicy weneccy przysięgali, że nie będą obrabiać srebra o próbie mniejszej niż angielski szterling. W 1288 roku, kiedy Piza i Genua zawarły pokój, odszkodowanie wojenne, które Piza miała zapłacić Genui, zostało ustalone w funtach szterlingach.

Większość srebra była jednak przewożona z Szampanii do Włoch i na Południe albo w postaci sztabek lub płyt z nieobrobionego jeszcze srebra, albo w postaci monet Szampanii. W drugiej połowie XII wieku i w pierwszej połowie XIII wieku były to denary wybite dla hrabiów Szampanii w Provins. Te "deniery provinois" były w konsekwencji szeroko rozpowszechnione we Włoszech, począwszy od lat 60-tych XII wieku.

Ciekawa jest w tym kontekście sprawa srebra niemieckiego. Od momentu odkrycia na szeroką skalę pod koniec XII wieku, srebro z Alp Wschodnich wydaje się być głównym towarem sprowadzanym przez "Niemców" do Wenecji. Srebro z Friesach i St. Veit było przewożone w dużych ilościach przez przełęcz Tarvis do Wenecji. W drodze do Wenecji fryzyjskie pfennigi były naśladowane przez patriarchę Akwilei. Do czasu czwartej krucjaty Bernardus Niemiec (Teutonicus), jeden z kupców, którzy sprowadzali srebro z tych alpejskich kopalni, zgromadził na tym handlu tak duże zyski, że stał się najbogatszym cudzoziemcem w Wenecji oraz udzielał Republice znaczących pożyczek. W chwili śmierci w 1213 roku pozostawił po sobie ogromny majątek. W ciągu kilku lat inny monachijski handlarz kruszcami, kolejny Bernard, sprowadzał do Wenecji srebro z dalszych okolic, prawdopodobnie z Freibergu.

Tu ciekawa uwaga jaką znalazłem w pracy słowackiego historyka Martina Stefanika:

Według źródeł importerami metali do Wenecji byli kupcy określani ogólnie jako "Niemcy" (Tedeschi, Theutonici). Termin ten dotyczył szerszego kręgu kupców z całego obszaru Europy Środkowej na północ od Alp, gdzie istniała niemiecka obecność kupiecka - Niemiec, Austrii, Czech i Moraw, Polski i Węgier.

Co interesujące, historycy naszych sąsiadów z południa oraz historycy węgierscy od dawna są przekonani o tym, że produkty z kopalń położonych na terenie ich państw były w obrocie międzynarodowym. Co więcej, bez problemów wskazują oni na włoskich biznesmenów (podają nawet imiona i nazwiska), którzy już od początku XII w.,  zdobywali kolejne monopole na wydobycie szlachetnych kruszców i innych produktów kopalnianych oraz uzależniali lokalnych władców swoimi pożyczkami.  Tu pojawia się pewna istotna kwestia. Działalność Włochów na Węgrzech i w Czechach wydaje się kierować ruch kruszcu dwutorowo,  część produkcji trafia do Wenecji a część przez wspomniany wyżej szlak na targi flamandzkie. 

Ok, dla zobrazowania poniżej dwie mapki z książki Blancharda wskazujące na kontynentalne źródła srebra. 

Źródło: Ian Blanchard Mining and metallurgy.... kontynentalna produkcja srebra w latach 1125-35 i 1147-57.

Na pierwszej mapce wzmiankowany jest Zversov.

Mapka wskazująca nieco późniejszy okres już o nim nie wspomina. 

Źródło: Ian Blanchard Mining and metallurgy.... kontynentalna produkcja srebra w latach 1177-88 i 1198-1225.

Ale czy słusznie?

Najnowsze badania archeologiczne wydają się przywracać Polskę na przemysłową mapę Europy. Polska nie była jakimś zaściankiem, ale była włączona w ten wielki obieg pieniądza i towarów. Wydobycie srebra i ołowiu na terenach między Bytomiem, Siewierzem i Olkuszem nie zwróciło jednak większej uwagi kronikarzy i innych pisarzy w czasach średniowiecznych. Ciekawe z jakich względów. 

Okazuje się jednak, że już w XI i XII wieku teren ten był obszarem przemysłu górniczego i hutniczego nastawionego na wydobycie srebra i ołowiu z miejscowych rud. Wraz z tą działalnością rozwijało się osadnictwo i handel. Również jeśli chodzi o produkcję, można zauważyć znaczącą rolę tych terenów. Prawdopodobnie to właśnie tutaj szeroko stosowano ceramikę emaliowaną po raz pierwszy, podczas gdy w innych częściach Polski technikę tę zastosowano dopiero kilkadziesiąt lat później.

Niewątpliwie istotnym elementem w kształtowaniu się gospodarczym tych terenów był fakt przebiegu przez nie ważnego szlaku handlowego: Wrocław – Oława – Brzeg – Opole – Bytom – Będzin – Sławków – Olkusz – Kraków – Opatowiec – Sandomierz – Włodzimierz Wołyński – Kijów, który był częścią europejskiego szlaku Kijów – Kraków – Praga – Ratyzbona. Był to także czynnik rozwijający gospodarkę na obszarach pogranicza śląsko-małopolskiego, bowiem tym szlakiem odbywał się handel m.in. wydobytego kruszcu. 

Na pograniczu dzisiejszego Górnego Śląska i Małopolski można odnaleźć wiele śladów zniszczeń spowodowanych konfliktami militarnymi z okresu średniowiecza, z których część uważa się za związaną z dostępem do terenów bogatych w rudy. Nowe światło przyniosła analiza zniszczeń w materiale archeologicznym oddzielonych od siebie okresem ponad stu lat, za którymi stały wydarzenia z 2. połowy XII wieku oraz przełomu XIII i XIV wieku.

Ślady wspomnianych wyżej zniszczeń były różnie interpretowane. Niektóre z nich, zwłaszcza te nowsze, wiązano z najazdami mongolskimi. Na terenie Zagłębia powstało wiele opowieści i legend opowiadających o zmaganiach miejscowych mieszkańców z najeźdźcami. Wiele z tych opowieści to jednak prawdopodobnie tylko literacka fikcja. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że jeden z oddziałów tatarskich dotarł do Bytomia w latach między 1259-66, dokładna trasa tego oddziału nie jest jednak znana. Co ciekawe - niepodważalne dowody archeologiczne świadczące o najazdach mongolskich są bardzo skąpe, nie tylko w Polsce, ale na całym terytorium Europy Środkowej. Mongołowie wychodzi na to, to niezwykle kulturalni ludzie - nigdzie nie zostawiają żadnych śladów. Ciekawe, że o pozostałościach po Awarach, innych azjatyckich, a jak niektórzy twierdzą chińskich przybyszach w Europie jakieś 8 wieków wcześniej, mówi się „tysiące” lub „wielość”.

Drugi archeologiczny horyzont zniszczeń z okresu średniowiecza związany jest z konfliktem pomiędzy Wacławem II Czeskim, a Władysławem Łokietkiem o tron Polski. Konflikt związany był niewątpliwie z chęcią opanowania obszarów produkcji srebra i ołowiu. Zapewne wspieranych przez zagranicznych „kupców”. 

Dochody ze sprzedaży tych produktów były przedmiotem wielu umów między obiema stronami. Na przykład w 1299 r. podpisano kontrakt, w którym mowa była o 800 kg srebra i 8 latach pobierania dochodów z eksploatacji górniczej w okolicach Olkusza. Tych żądał od Wacława II Władysław Łokietek. Istotne jest tu to, że w takich kontraktach mówiło się o realnych sumach pieniędzy, co dostarcza nam administracyjnych informacji dotyczących sytuacji ekonomicznej i możliwościach strony pozwanej. Poza wspomnianą wojną książę Władysław miał także konflikt z księciem-minnesingerem Henrykiem IV Probusem przez 2 lata, od 1288 do 1290 r.

Probus to niezwykle interesująca postać. Benedykt Zientara w Poczcie Królów i Książąt Polski pisze, że jego opiekunem był rodzony wuj Władysław, arcybiskup Salzburga, wykształcony w Padwie. Ciekawe, że nie wyciąga on z tego faktu żadnych wniosków. W Polsce bowiem nie istniały żadne wpływy weneckie i genueńskie. My tu panie tylko rolę uprawialiśmy w odgrodzonym od świata grajdołku. 

Nasz kolega Pioter popełnił kiedyś notkę Wrocławska Hanza, gdzie tak opisał księcia Henryka Probusa:

Dla Wrocławia szansą na sukces był okres kolonizacji Śląska po najeździe mongolskim. Lokowano wtedy nowe miasta, a istniejącym odnawiano przywileje. Ściągnięto również na Śląsk wielu osadników, głównie z Flandrii, którzy rozwinęli znacznie śląski przemysł tekstylny. Doszło nawet do tego, że jeden z książąt wrocławskich, Herzog Heinrich von Pressela  (Henryk Probus), został przedstawicielem handlowym cechu tkaczy, czyli inaczej mówiąc zajął się poezją średniowieczną. 

Henryk Probus związany był sojuszem z Przemysłem II Ottokarem potężnym średniowiecznym władcą Czech i Moraw o dużych ambicjach. Niewiele zabrakło, a zostałby Cesarzem Rzymskim Narodu Niemieckiego. Nazywany był on w Italii "królem żelaza i złota", miał podobno 200 000 złotych marek i 800 000 srebrnych marek w swoich czterech zamkach w czterech wieżach, nie wspominając o złotych i srebrnych naczyniach oraz klejnotach.

Do korony zabrakło niewiele. A jednak wybór „człowieka znikąd”, Rudolfa I Habsburga na Cesarza spowodował konflikt, który zakończył się bitwą pod Suchymi Krutami w 1278. Po stronie Ottokara stanęli rycerze Turyngii, Bawarii, Brandenburgii, Polacy i Czesi. Przeciw stanęli m.in. powiązani również z Wenecjanami Węgrzy, których królowie później szybko umierali w "tajemniczych okolicznościach". Wojska Ottokara przegrały bitwę a on sam został prawdopodobnie pojmany, ale natychmiast wykonano egzekucję. Nie  da się ukryć, że po tym wydarzeniu w rejonie zaczęły zaznaczać się wpływy genueńskie.

Dalsze losy Probusa są równie ciekawe - Zientara pisze, że pod wpływem lektury tekstów o św. Stanisławie Kostce zachłysnął się ideą zjednoczenia Polski. Moim zdaniem po prostu zmienił obóz z weneckiego na genueński, co również może wyjaśniać pewien wenecki ślad na który natrafiamy w opisie okoliczności jego śmierci, o czym równiez pisał Pioter.

Po opanowaniu Krakowa w 1289 roku zwrócił się do papieża z prośbą o koronę dla siebie, wysyłając legata wraz z odpowiednią ilością gotówki (12 tysięcy grzywien = 3 tony srebra monetarnego). Do Rzymu jednak całość nie dotarła, a około 4 tysiące grzywien okazało się być fałszywe. Legat księcia Henryka podejrzewany o defraudację schronił się w Wenecji, a sam książę pozytywnej odpowiedzi papieża już nie doczekał. Jak opisał to Długosz Książę wrocławski Henryk IV Probus albo Pobożny, czując stopniowe wzmaganie się wynikłej z trucizny podanej mu przez jego Ślązaków choroby, która go gnębiła już przeszło pół roku, i (czując) że działanie trucizny jest coraz silniejsze, wezwawszy biskupa wrocławskiego Tomasza i znaczniejszych panów, rozporządzeniem ostatniej woli, ponieważ nie zostawiał żadnego potomka, przeznacza księstwo wrocławskie stryjowi swojemu Konradowi głogowskiemu, a księstwo krakowskie i sandomierskie księciu Wielkopolski Przemysłowi. Rozdawszy resztę swego majątku częściowo kościołom, częściowo żonie swojej Matyldzie, a częściowo ludziom biednym, umiera dwudziestego drugiego lipca na zamku wrocławskim i zostaje pochowany w zbudowanym i wyposażonym świeżo przez niego kościele św. Krzyża.

Polska nie leżała więc na handlowo-kruszcowej pustyni. Zaryzykowałbym tezę, że srebro z Polski również odpływało na dalekie południe. 

Czy monety i srebro płynące na Południe było przebijane na arabskie dirhemy? Peter Spufford pisze tak: 

W 1234 roku kilka genueńskich statków zostało zaatakowanych w porcie Ceuta. Ich właściciele twierdzili, że stracili przy tej okazji 55 000 "millare'ów". Jednak w Ceucie mogły to być "prawdziwe" millary, ponieważ mennica była jednym z głównych ich producentów. W 1212 roku w Marsylii wyceniono "milliaresi", ale nic nie wskazuje na to, że były one produkowane lokalnie. W 1228 roku zakazano eksportu miliaresów z Wenecji (Roberto Cessi (red.), Problemi monetari veneziani. Documenti finanziari della Repubblica di Venezia, seria 4, 1 (Padwa, 1937), dok. 11), ale nic nie wskazuje na to, że były one produkowane lokalnie.

To bardzo ciekawe. Nawet jeśli nie były produkowane w Wenecji to musieli oni w jakimś miejscu je produkować dzierżawiąc mennice. 

Na jaki cel były przeznaczone te pieniądze? Tego nie wiemy, nie mogły one rozpłynąć się w powietrzu.  Coryllus napisał kiedyś tekst o Tamerlanie, w którym było o tym, że żołd jego armii został opłacony na 7 lat z góry... Ale to nieco inne czasy :)

Za przyczynę upadku targów uznaje się oficjalnie błędne decyzje polityczne. Do 1285 r. Szampania była rządzona przez hrabiów Szampanii, którzy, choć formalnie byli wasalami Francji, w praktyce zarządzali hrabstwem wewnętrznie, zachowując autonomię. W 1274 r. zmarł ostatni hrabia, a jego małoletnia córka została wydana za mąż za syna króla francuskiego. Syn ten został królem Filipem IV w 1285 roku, kiedy to Szampania została przyłączona do Francji. Filip IV miał ambicję scentralizowania monarchii francuskiej i powiększenia jej możliwości militarnych i fiskalnych. Zastosowana przez niego taktyka - wojna z Flandrią, spustoszenie i wykluczenie flamandzkich kupców, aresztowanie i opodatkowanie kupców włoskich, zakaz eksportu surowej wełny i niebarwionych tkanin z Francji - wpłynęła na handel na targach w Szampanii w ciągu 15 lat od ich przejścia pod francuskie rządy. Konflikty między Francją a Flandrią ograniczały możliwość uczestnictwa flamandzkich kupców w targach, konfiskaty i kary więzienia zniechęcały włoskich kupców do działania we Francji, a zakazy eksportu wełny i wełnianych tkanin zmniejszały atrakcyjność targów dla wszystkich. Niektórzy badacze wskazują jednak, że aż do 1315 roku targi funkcjonowały w miarę poprawnie. Jednak nie daje mi spokoju koniec łacińskich królestw, wydarzenia w Europie Centralnej oraz działalność Genui i Wenecji na Morzu Czarnym.

A być może  król Francji przejrzał "system drenażu srebra" i chciał go zniszczyć?

Uczciwszy jest Verlinden, który w ogóle nie bierze takiej opcji politycznej pod uwagę. Francis Lane w swojej finansowej historii Wenecji otwarcie pisze, że przyczyna upadku targów to zmiana szlaków i emisja złotego pieniądza przez Florencję i Wenecję. 

Moim zdaniem była to świadoma decyzja wynikająca z głębokiego zrozumienia tego jak i gdzie tworzy się pieniądz. Ta decyzja została podjęta przez tych którzy na diagramie nazywają się "toskańskimi kupcami".

Bibliografia:

Peter Spufford - Money and its Use in Medieval Europe 

John F. Padgett, Walter W. Powell -  Emergence of Organizations and Market

Piotr Boroń, Dariusz Rozmus - Silver and lead production center in southern Poland - between Bytom, Olkusz, and Tarnowskie Góry in the Middle Ages. Research Problems

Andrew M. Watson - Back to Gold and silver

Martin Štefánik - Italian Involvement In Metal Mining In The Central Slovakian Region, From The Thirteenth Century To The Reign Of King Sigismund Of Hungary


Zdeněk Žalud - Loans and debts of the Bohemian kings in the Middle Ages From the last Přemyslids until the end of the pre-Hussite period (1262–1419) (w: A History of the Credit Market in Central Europe, redakcja: Pavla Slavícková) 

Boglárka Weisz - Loan transactions in the Kingdom of Hungary up to the end of the 14th century (w: A History of the Credit Market in Central Europe, redakcja: Pavla Slavícková) 

Janet L. Abu-Lughod - Europa na peryferiach. Średniowieczny system-świat w latach 1250–1350

Jeremy Edwards, Sheilagh Ogilvie - What lessons for economic development can we draw from the Champagne fairs?

Fernand Braudel - Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm XV-XVIII wiek

Ian Blanchard - Mining, Metallurgy and Minting in the Middle Ages (tom II)

Francis C. Lane, Reinhold C. Mueller - Money and banking in Medieval and Renaissance Venice: Volume I: Coins and Moneys of Account 

Charles Verlinden - The Fairs of Champagne and Flanders (w The Cambridge Economic History tom 3)

Gabriel Maciejewski - Kredyt i wojna (tom II)

Poczet królów i książąt polskich (redakcja: Andrzej Garlicki)

http://jolanta-gancarz.szkolanawigatorow.pl/raszi-z-troyes-a-sprawa-polska

http://pioter.szkolanawigatorow.pl/wrocawska-hanza

http://zw.szkolanawigatorow.pl/o-florencji-kazdy-gupi-potrafi-napisac



tagi: polska  węgry  wenecja  srebro  targi szampańskie  toskania  genua  charles verlinden  henryk probus  fibonacci  

ahenobarbus
6 listopada 2022 19:46
43     1644    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @ahenobarbus
6 listopada 2022 20:50

Kapitalny tekst!!!

A teraz moje suplementy...:)

 

Stalin i komuna nic nowego nigdy nie wymyśliła - nawet terroru. Oni wszystjo kopiowali - tzn. ktoś "tajemniczy" przybył do nich i im pokazał JAK TO SIĘ ROBI....:)

Co do "toskańskiego diagramu" - to istny miód na moje serce..-:). . Otóż z moich notek powinno wynikać (choć wiem, że nie dla wszystkich), że papiestwo było wykorzystywane - czy jak kto woli "podpuszczane" przez FIK do tego, aby organizować pod jego szyldem przedsięwzięcia handlowe. Oczywiście papiestwo coś z tego musiało mieć - to raz, ale najważniejsze było to, że trzeba było zrobić tzw. sprzężenie zwrotne, czyli stworzyć dwa mechanizmy, które same się nawzajem napędzały (krucjaty i targi).  Ciekawe jest to, jsk wcześnie ten FIK próbował "skonsolidować" Anglię i Francję (3-cia krucjata, gdzie FIK zgarnął wszystkie korzyści - likiwidując Barbarossę, który miał pilnować intetesów TRIKu - to tak naprawdę Ryszard Lwie Serce i Filip August, który potem się wymiksował z tego). 

Herezja musiała być finansowana z tego układu, ale myślę, że po to, aby przejąć nad nią kontrolę, bo wg mnie instalowanie herezji na tym obszarze nsleży przypisać Mediolanowi (cesarstwo). Dowodem pośrednim jest to, że w samej Toskani - jak podaje R. Konik w "W obronie świętej Inkwizycji" działali oddzielni katarzy (nazywali się chyba pataranie, czy jakoś tak - musiałbym sprawdzić w książce), którzy zwalczali tych "prawdziwych" czyli wg mnie "mediolańskich". 

Żeby przejąć kontrolę, to trzeba ekonomicznie uzależnić i dlatego hetezja MUSIAŁA być powiązana z tym układem krucjaty-targi. 

Zresztą, jak trwałe to jest rozwiązanie świadczy to, że i dziś mamy podobne uzależnienia/powiązania. Jeśli foś dobrze funkcjonowało 800-900 lat temu, to i dziś też. Wbrew obiegowej opinii, że "teraz mamy inne czasy", bo "inne czasy" są ZAWSZE i służą jedynie ukryciu tego, co Lampedusa w "Lamparcie" opisał - czyli że trzeba dużo zmienić, aby wszystko pozostało po staremu. 

Co do kruszców, bo tu nie tylko chodzi o strbro, ale i o złoto., to msm zamiar to pokazać w mojej przyszłej notce, ale że temat jest z gstunku tych najcięższych, czyli arcy-ważnych, to zrobię wyjątek i ujawnię pewną rzecz/prawidłowość, która umyka WSZYSTKIM historykom i nawet szanownym Nawigatorom.

Otóż kruszeć ZAWSZE wędrował z Europy przez Bliski Wschód, Egipt, Azję Mniejszą, Persję do Indii i Chin. Arabowie byli tu tylko pośrednikami (w zasadzie powinienem napisać "tylko", bo dlatego że  byli bardzo istotni w tym przepływie kruszcu). Po co ten kruszec szedł na Daleki Wschód i do Indii? Ano jako zapłata za towary. Dokładnie tak samo teraz to się dzieje (Chiny i Indie akumulują największe na świecie ilości kruszców szlachetnych - złoto i srebro). Ktoś się może zdziwić i powiedzieć: "Ale w takim razie te dwa twory powinny być najbogatsze i najpotężniejsze, a nie są. Dlaczego?" Bo to jest obieg zamknięty i w dodatku coś jak perpetum mobile, skonstruowane przez FIK i przez TRIK (obie te organizacje doskonale znają swoje metody i system, który stworzyły i żadna z nich nie będzie niszczyła konkurencyjnego systemu - walka idzie o przejęcie jak największej ilości kanałów - "streams"). Te perpetum mobile za swój fundament ma zasadę, że ten kruszec MUSI z powrotem wrócić do swojego pana (choćby za dwa-trzt stulecia, ale musi). I dlatego cyklicznie odbywają się dewastacje Indii i Chin - nazywa się to podbojami, rewolucjami czy jakoś jeszcze inaczej. Ale celem tych dewastacji jest odebranie zapłaty za towary, które Hindusi i Chińczycy wyprodukowali dla włoskich kupców. 

Tak ja to widzę. I nie wiem, czy to nie jest najbardziej wstrząsające z moich dotychczadowych odkryć. 

Być może spaliłem przez to dużą częśc mojej przyszłej notki, ale ta tutaj notka jest Ahenobarbusa jest tak ważna, że nie mogę tego trzymać do niewiadomo kiedy (bo nie wiem kiedy ją napuszę - mam do orzeczytania znowu sporo "źródeł" i pomyślane to jest jako suplement do "Metody Zagłady").

W każdym razię wielkie dzięki za tę notkę. Takimi notkami budujemy wspólnie coś naprawdę wielkiego. Jesteśmy jak Banach i jego koledzy, tylko w innej dziedzinie..:)

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus
6 listopada 2022 20:54

Aha...targi upadły bo Akka upadła...a Akka upadła, bo Genua dostała Kajfę na Krymie od chana Złotej Ordy....i nie była Palestyna do niczego już potrzebna...tzn. Szampania. No i Filip IV Piękny zaczął mieć problemy finansowe....

zaloguj się by móc komentować


ahenobarbus @OjciecDyrektor 6 listopada 2022 21:12
6 listopada 2022 22:28

Dzięki za interesujące komentarze:)

Ten diagram to było to. Jak tylko spojrzałem to wiele rzeczy od razu stało się jasnych, też w kontekście Pana notek o TRIKu i FIKu. Czasem w sumie mam problemy z określeniem kto kogo finansował. Tak jest np. z Ottokarem. Może zbyt ogólny wniosek co do naszego rejonu w tamtych czasach. Wenecja dążyłaby do utrzymania rozdrobnienia a Genua przeciwnie...

Jak najbardziej mogę się zgodzić z tymi Indiami i Chinami. Nawet dokumenty weneckie i genueńskie zaświadczają o drenażu kruszców w kierunku wschodnim kiedy tylko Morze Czarne stało się punktem centralnym. Chyba w mojej najpierwszej notce na SN o tym wspomniałem ;)

Zastanaiwam się czy Filip IV po prostu nie zauważył, że w jego królestwie istnieje system finansujący Anglików i stąd ta gwałtowna reakcja.

W całym obrazie brakuje jeszcze Templariuszy i dlaczego zostali zlikwidowani też w tym samym mniej więcej czasie.

Ten tekst Verlindena jest krótki i chyba go wrzucę jako osobną notkę. Tam są ważne rzeczy o prowansalczykach i tych pochodzących z Langwedocji w kontekście targów.

Oczywiście zapomniałem też o trubadurach....

zaloguj się by móc komentować

Paris @ahenobarbus
6 listopada 2022 22:45

Wspanialy  wpis...

...  tak  sie  ciesze  z  tej  wiedzy  !!!

I  choc  jeszcze  jest  duzo  niewiadomych,  to  jednak  puzzle  sie  ukladaja  i  daja  ciekawe  przelozenie  na  dzis...

...  dziekuje  bardzo,  Ahenobarbus,...  im  wiecej  takiej  wiedzy  tym  szybciej  ,,wielkiH  tego  sFiata,,   SIE  ZAORZE  i  ZLOZY  DO  GROBU  !!!

zaloguj się by móc komentować

pike @ahenobarbus 6 listopada 2022 22:28
6 listopada 2022 23:37

Z pewnością Filip IV zauważył kto finansuje i wspiera Templariuszy

Dlatego ich skasował...

Zaczeli zbieranie kasy własnie od Anglii. W 1128 roku  przybył na dwór Henryka I

Hugo z Payns . Wizyta zakończyła sie przyznaniem templariuszom hojnej bogatej darowizny

i zebraniem rycerzy do przyszłego zakonu...Na synodzie w Troyes w 1129 roku zakon został

uznany przez Kościół. A  gdy mieli kłopoty to właśnie do krółów Anglii zwracali sie o pomoc.

W zakonach rycerskich bankierzy umieszczli swoich ludzi....Patrząc na 

obyczaje Templariuszy zapewne byli wśród nich ludzie powiązani z bankierami żydowskimi ...

.

 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @pike 6 listopada 2022 23:37
7 listopada 2022 04:51

Tu nie tyle chodzi o bsnkietów żydowskich i o któla Anglii, a o grupę kapitsłowa. Templariusze byli znrojną ochrona dla "toskańskich kupców" - stad ich wizyta u króla Anglii nie powinna dziwić (to samo żydowscy bsnkierxy - to byli pośrednicy Toskańczyków). Ważniejsze jest to, że Filip Piękny zmienił grupę kapitałowa i związał sie z Mediolanem i dlatego tępił Temolariuszy. A dlaczego zmienił grupę? Pewnie Mefiolan przelicytował Toskanie lub dodstkowo hierarchia w tej grupie przechyliła się na jorzyśc Anglii (czego Filio Piękny jie chciał zaakceptować(. No i potrm mieliśmy z tego powodu tzw. Wojnę Stuletnią. 

D

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @ahenobarbus
7 listopada 2022 07:19

Fantastyczny wpis! Dzięki za tyle nowej informacji! A czy znalazłeś info, za co Europa płaciła Afryce Płn takie ogromne pieniądze? 

Pozdrawiam! 

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Matka-Scypiona 7 listopada 2022 07:19
7 listopada 2022 07:22

Wymiana na złoto + pewnie towary. 

Jeszcze zostaje kwestia tego ukrytego handlu żywym towarem.

Dzięki i również pozdrawiam:)

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @pike 6 listopada 2022 23:37
7 listopada 2022 07:37

Swoją drogą ciekawe to Troyes. Ja słabo znam historię Templariuszy oprócz ogólnie znanych faktów i tego co przeczytałem w jednym z numerów SN o ich bankowości... Dzięki za naświetlanie faktów.

Z Troyes pochodził Radzi ale też Chretien dr Troyes, autor Perciwala z Walii i historii o Lancelocie.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Paris 6 listopada 2022 22:45
7 listopada 2022 07:38

Dzięki:) jeszcze niewiele wiemy, wciąż dużo do odkrycia :)

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
7 listopada 2022 10:46

Jeszcze dorzucam tłumaczenie tego najważniejszego wykresu.

 

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @ahenobarbus
7 listopada 2022 12:08

Bardzo interesujący wpis, 

Osobiście uważam. że dalsze naświetlanie historii wydobycia  we wczesnym średniowieczu srebra, czy miedzi w Europie środkowej może zmienić perspektywę postrzegania ówczesnych zdarzeń historycznych.

Bo przykładowo miedź miała zastosowanie również w produkcji barwnika jakim była zieleń hiszpańska- w tym kontekście oraz innych zastosowań miedzi późniejsza działalność J.Fuggera jawi się o wiele bardziej wielowektorowa aniżeli opisują mam to książki na jego temat.

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @z-daleka 7 listopada 2022 12:08
7 listopada 2022 12:50

Dzięki! 

Coś jest na rzeczy...

Są prace na temat tego wydobycia. W Polsce np. Dariusz Rozmus wydaje znaczące rzeczy.

http://www.muzeum.jaw.pl/mmj/wp-content/uploads/2020/04/agricola_katalog.pdf

https://actarerumnaturalium.cz/wp-content/uploads/2019/12/archiv_2014-16__03.pdf

Ten ostatni artykuł jest ciekawe z wielu względów, np. w  Siewierzu istniało prawdopodobnie jakieś centrum handlu metalami w średniowieczu.

W tym drugim artykule jest bardzo ciekawy szczegół dotyczący znaleziska na cmentarzysku w Dąbrowie Górniczej - Strzemieszycach.

Jednym z wczesnośredniowiecznych obiektów jest srebrna kaptorga, przedstawiająca prawdopodobnie gryfa, z tradycyjnymi złoceniami.

Nie żebym się zgadzał z autorem poniższego tekstu, bo on wszędzie widzi wikingów, ale gryfy to ponoć motyw charakterystyczny dla Bizancjum.

https://manowcehistorykow.blogspot.com/2016/12/bizantyjskie-gryfy-w-symbolice.html

Oczywiście to o niczym nie świadczy :))

Polecam też 

Martin Stefanik

Italian Involvement In Metal Mining In The Central Slovakian Region, From The Thirteenth Century To The Reign Of King Sigismund Of Hungary

Ten ostatni tekst jest na jstor i academii.

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @ahenobarbus 7 listopada 2022 12:50
7 listopada 2022 13:05

No i czy nie jest to jeszcze jeden dowód na to , że historię Polski  jak zauważył Gospodarz napisał  zachód ?

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 6 listopada 2022 20:50
7 listopada 2022 19:22

Te perpetum mobile za swój fundament ma zasadę, że ten kruszec MUSI z powrotem wrócić do swojego pana (choćby za dwa-trzy stulecia, ale musi). I dlatego cyklicznie odbywają się dewastacje Indii i Chin - nazywa się to podbojami, rewolucjami czy jakoś jeszcze inaczej. Ale celem tych dewastacji jest odebranie zapłaty za towary, które Hindusi i Chińczycy wyprodukowali dla włoskich kupców.

"Zdarzało się nawet, iż dla własnych korzyści władca unieruchamiał nazbyt wielką część majątku publicznego. Przykładem mogą tu być bogactwa Wielkiego Mogoła, ogromny pekiński pałac – magazyn cesarza Chin – lub owe 34 miliony dukatów w monetach i sztabach, które w listopadzie 1730 roku odnaleziono w apartamentach zmarłego właśnie sułtana".

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/czy-chcemy-byc-obywatelami-gdanska

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus
7 listopada 2022 19:27

Prawdziwa szkoła.

Każdy drąży swój szyb z szlachetnym kruszcem, ale nie po to by wzmacniać zależności, tylko po to by stać nas było na niezależność dociekań. +

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 7 listopada 2022 19:27
7 listopada 2022 19:52

Dzięki, cenna uwaga :)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 7 listopada 2022 19:22
7 listopada 2022 19:56

Dzięki. Zaraz poczytam. Czyli puzzle się bardzo ładnie układają. To mnie cieszy.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 7 listopada 2022 10:46
7 listopada 2022 20:02

Przepływ zasobów kończy się na toksańskiej szlachcie...

zaloguj się by móc komentować


ahenobarbus @betacool 7 listopada 2022 20:02
7 listopada 2022 20:08

Też o tym myślałam. John Najemy pisał coś w historii Florencji, że te rody wzbogacające się na pożyczkach dla króla kupowały mnóstwo ziemi. 

Pewnie jeszcze gdzieś ten pieniądze "wsiąkały".

Z historii może innych rodów.. przecież przodkowie Grimaldich wywodzą się że średniowiecznej Genui, a Monaco dzisiaj to raj podatkowy dla bogatych.. ale to tylko taka dygresja.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 7 listopada 2022 19:27
7 listopada 2022 20:40

Kurcze. Ja ten tekst pamiętam. Ale teraz nabiera takiego smaku, że hej. 

Braudel to mistrz ściemy i kokieterii - takie mam o nim zdsnie. Wie dużo, bardzo dużo, ale nam wciska kity. 

Chińczycy byli zawsze pracowici, ale nigdy przeeidujący dobrze  przyszłośc - to nas ratuje...:)....wkontrkscie zamiany Rosji na Chiny. Ale i tak uśmiałem się po pachy czytając tę notkę. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 7 listopada 2022 20:08
7 listopada 2022 20:41

To ich w tym wykresie stawia ponad władzą papieską i królewską, czyli wyznacza zupełnie inną hierarchię.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 7 listopada 2022 19:22
7 listopada 2022 20:49

Kurczę, ale świetny tekst! Swoją drogą gdy przeczytałem ten fragment z Braudela który polecił Pan przeczytać klika razy, to jak nic pasuje do tego diagramu...

To jest prawdziwe "państwo", wiązka funkcji.. o reszcie nie wspomnę:)

Są nawet siły przemocy - najemnicy i angielskie wojsko.

Schemat pozostaje taki sam, tylko pewne zmienne są inne.

 

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 7 listopada 2022 20:40
7 listopada 2022 20:51

Aha. Tę książkę z diagramem wydał Princeton. Ośrodek Mediolanu czy Florencji ;)?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 7 listopada 2022 20:51
7 listopada 2022 20:55

Tak. To  Braudel mógł napisać, bo o tym i inni pisali - czyli było pozwolenie. Ale po co ta struktura? Dlaczego tak? O tym już pisać nie wolno. O tym musimy my pisać...:)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 7 listopada 2022 20:51
7 listopada 2022 20:57

USA to Mediolan. Może chcieli podkablować konkurencję..

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 7 listopada 2022 20:57
7 listopada 2022 20:58

Czyli książki wydawane przez Cambridge i Oxford...

zaloguj się by móc komentować

Paris @ahenobarbus 7 listopada 2022 20:08
7 listopada 2022 21:11

Dobre...

...  i  w  ten  sposob  sie  wyjasnilo  -  na  100%  -  po  co  i  na  co  istnieja  takie  tFory,...  a  moze  bardziej  POTWORY  jak  to  cale  dete  ksiestFo  Monaco,   gdzie  swojego  czasu  Rydz-Smiglina  przewalala  polska  kase  w  kasynie,  ZAJUMANA  narodowi  polskiemu  kiedy  spier****la  z  Polski  przez  Zaleszczyki,  we  wrzesniu    `39  !!!

Kapitalny  komentarz,  

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ahenobarbus
7 listopada 2022 21:50

To jest kapitalny tekst. Czytam i wracam ponownie do różnych fragmentów. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Maryla-Sztajer 7 listopada 2022 21:50
7 listopada 2022 22:01

Dziękuję! Cieszę się, że się podobało :)

Ja nie do końca jestem zadowolony z edycji i miejscami może się wydawać że tekst jest trochę chaotyczny. Miał być o wiele dłuższy, ale później stwierdziłem że to nie ma sensu i skracałem co się dało.

Choć trochę żałuję że nie umieściłem opisu metod np. wymiany pieniądza. Florentczycy i wenecjanie potrafili naprawdę "czarować" tzw. pieniądzem obrachunkowym. Może kiedyś uda się to opisać przy innej okazji :)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ahenobarbus 7 listopada 2022 22:01
7 listopada 2022 22:17

Ja się głównie łapię na historię Piastów Śląskich. Moje korzenie rodowe w takim mieście lokowanym dokładnie w tamtym czasie :). Kontekst szerszy bardzo przez to zyskuje na atrakcyjności. 

A sprawa targów szampańskich wraca na SN od lat. 

Świetne odkrycia i zawsze jest tak dużo przenikających się płaszczyzn na których toczy się akcja, że nie widzę jakby to w notce ułożyć. Sama zaczynam "walczyć" z takim kłopotem w sprawie historii szkła, a nie traktuję tego przecież zbyt ambitnie :). 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 7 listopada 2022 20:58
7 listopada 2022 22:25

Tak...:))...oni się cały czas podkablowują. Np. książkę o przekrętach giełdowych Madoffa (żyda amerykańskiego) wydano w Anglii. W USA nie...tam jest omerta (choć Madoff odsiaduje bodajże 300 lat - życzę mu dużo zdrowia...może się uda). Książka oczywiście niby skupia się na Madoffie, ale w tle czytelnik zauważa wątek, że z nadzorem giełdowym Amerykanów jest coś nie tak - czyli wniosek "Lepiej obracać kasą w Londynie lub Amsterdamie, bo z tymi Amerykanami to nigdy nic nie wiadomo". 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 7 listopada 2022 22:01
7 listopada 2022 22:35

I jeszcze Thompson w "Hunowie" podkablował Mediolan i to dwukrotnie. To było bardzo grube podkaboiwanie i co arcyciekawe nikt, ale to nikt dalej tematu nie pociągnął...no ale ja pociągnę...:))

zaloguj się by móc komentować

Paris @ahenobarbus 7 listopada 2022 22:01
7 listopada 2022 23:21

Fajnie  by  bylo...

...  miec  troche  pojecia  o  tamtych  ,,czarach  pienieznych,,  !!!

A  dzis  ???    Coz,  ,,czaruja,,  dalej...  tyle  ze  pieniadzem  fiducjarnym,  takim  z  koziej  d*py  wzietym...  i  jeszcze  mysla,  ze  jak  pokaza  w  tych  OSZUKANCZYCH  telewizorach  takie  spedy,  jak  to  dzisiejsze  ZLODZIEJSKIE  modus,  zwane  szumnie  ,,szczytem  klimatycznym,,  i  tych  wszystkich  KRETYNOW  i  PASOZYTOW  tam  zjechanych  -  to  ludzie  to  KUPJA  !!!  

zaloguj się by móc komentować

zw @ahenobarbus
8 listopada 2022 20:49

Cieszę się, że nasza krótka wymiana komentarzy zaowocowała powstaniem takiego ważnego tekstu. Zaciekawiła mnie lokalizacja Zversova. Według chorzowian to właśnie ich miasto powstało na miejscu Zversova (mnie nazwa Zversov kojarzy się raczej z Zawierciem, no ale Zawiercie nie leży koło Bytomia). 

Ciekawy diagram o kupcach i szlachcie, ale chyba trochę zaciemniający rzeczywistość. Nawet jeśli się podstawi w miejsce Toskańczyków kupców włoskich w ogóle. Bardzo słuszne pytanie o miejsce herezji na tym diagramie. Przecież w XII/XIII wieku heretyckie tkactwo rozwijało się na wielkim obszarze od Tuluzy po Lombardię i Toskanię. Toskanię mało kto kojarzy z herezją i może dlatego jest tak wyeksponowana na tym diagramie. 

Przeczytałem notkę z opóźnieniem, bo dostałem na maila od portalu academia pracę Brendana Marshalla i nie mogłem się oderwać: 

A Mediterranean Connection: French Ambassadors, the Republic of Venice, and the Construction of the Louisquatorzien State, 1662-1702.

Ciekawa rzecz, pokazuje rywalizację stronnictw w Wenecji, różniące się interesy Wenecjan z laguny i tych z terraferma. Cesarsko-hiszpańskiej dominacji w Italii w drugiej połowie XVII w. przeciwstawiała się tylko Parma i Modena i część Wenecjan którzy stawiali na Francję. Przy Habsburgach stał Mediolan, Florencja i reszta Wenecjan. Mantua lawirowała. W Rzymie zmieniali się papieże profrancuscy i prohiszpańscy. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
8 listopada 2022 21:48

Dzięki za inspirację raz jeszcze!

Według chorzowian to właśnie ich miasto powstało na miejscu Zversova (mnie nazwa Zversov kojarzy się raczej z Zawierciem, no ale Zawiercie nie leży koło Bytomia). 

Już tyle wersji jest... Chorzów był chyba pierwszym "podejrzanym" ze względu na lokalizację. To Zawiercie to ciekawy trop wbrew pozorom (odległa lokalizacja od Bytomia, ale blisko Siewierza). 

Ian Blanchard cytuje w swojej pracy Danutę Molendę, uczennicę Małowista. Ona napisała coś co ma nazwę: Górnictwo kruszcowe na terenie złóż śląsko-krakowskich do połowy XVI wieku. Widziałem, że czasem pojawia się to na allegro nawet. Sprawdziłem dostepność tej pracy w bibliotekach...i wyświetliły mi się na wordcat tylko biblioteki z Niemiec w ilości 8. Znalazłem jedną polską która miała to w ofercie, więc ja głupi zapytałem czy mogą sprzedać lub tylko skopiować, ja chętnie zapłacę. Dostałem wiadomą odpowiedź: Biblioteka nie prowadzi sprzedaży książek. Oferta online, którą Pan  odwiedził przeznaczona jest wyłącznie dla bibliotek i instytucji  publicznych. Jak rozumiem, tych niemieckich tylko. 

Ale nie o tym.

Zdaje się że Danuta Molenda wskazywała na ... Chrzanów jako Zversov. Ale tu mogę się mylić.

W opisie Zversova ważny jest opis. On wskazuje na istnienie dwóch karczm. To sporo. Szkoda że nic się nie wspomina o obrotach bo można by wywnioskować ilu tam górników rzeczywiście było.

Teraz użyję nieuprawnionych analogii. Znalazłem taki cytat w pracy wydanej przez Cambridge ("Florencja" :) autorstwa Aleksandra Gieysztora:

Na rynku zawsze znajdowała się gospoda [forum cum taberna] - miejsce, w którym można było napić się piwa, skorzystać z rozrywek i noclegów, czynne także w dni, w których nie odbywał się targ. Służyła również do pobierania cła i opłat za przewóz, do bicia monet, a także do sprzedaży soli i wyrobów rzemieślniczych. Ciekawa próba obliczenia łącznego obrotu około dwudziestu karczm w Płocku na przełomie XI i XII wieku wskazuje na tygodniową sumę 30 srebrnych marek (ok. 7.200 denarów), a więc może to być zwykły obrót pieniężny i wielkość handlu w karczmach we wczesnych miastach polskich.

Jedna taka karczma tygodniowo miała obrót ok. 360 denarów. 

On pisał w innym miejscu, że w XI w. za 1 denara można było kupić ok. 10 kurczaków.

Dlatego szkoda, że w bulli gnieźnieńskiej jest tak mało informacji...

Ciekawy diagram o kupcach i szlachcie, ale chyba trochę zaciemniający rzeczywistość. Nawet jeśli się podstawi w miejsce Toskańczyków kupców włoskich w ogóle.

Oczywiście, tak jak pisałem jest on niedoskonały. I pewnie nie jest powszechnie ważny, niemniej uważam że podobnie działajace "maszynki" można namierzyć w innych czasach i miejscach.

Bardzo słuszne pytanie o miejsce herezji na tym diagramie. Przecież w XII/XIII wieku heretyckie tkactwo rozwijało się na wielkim obszarze od Tuluzy po Lombardię i Toskanię. Toskanię mało kto kojarzy z herezją i może dlatego jest tak wyeksponowana na tym diagramie. 

Na razie roboczo przyjąłem, że obok tego "przepływu" między "kupcami", a florenckim przemysłem tesktylnym istniały bliźniacze nitki na Południe. Ktoś musiał heretykom dostarczać wełnę przecież, z trawy nie tkali. Ale mogło być tak oczywiście że to kontrolował ktoś zupełnie inny.

Ciekawa rzecz, pokazuje rywalizację stronnictw w Wenecji, różniące się interesy Wenecjan z laguny i tych z terraferma. Cesarsko-hiszpańskiej dominacji w Italii w drugiej połowie XVII w. przeciwstawiała się tylko Parma i Modena i część Wenecjan którzy stawiali na Francję. Przy Habsburgach stał Mediolan, Florencja i reszta Wenecjan. Mantua lawirowała. W Rzymie zmieniali się papieże profrancuscy i prohiszpańscy. 

Oczywiście mówienie że Wenecjanie coś zrobili jest zbyt ogólne właśnie z tego powodu - trzeba złapać za rączkę i powiedzieć którzy Wenecjanie... Przecież w samej Wenecji była ostra rywalizacja między rodami np. spisek Tiepolo w 1310 r. 

 

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @zw 8 listopada 2022 20:49
14 listopada 2022 12:42

Przypomniała mi się jedna rzecz. Kiedyś napisałem o działaniu pewnego genueńczyka w Polsce.

http://ahenobarbus.szkolanawigatorow.pl/kilka-sow-o-wenecjanach-i-genuenczykach-cz2I 

Swoją drogą ciekawy  schemat, że ten człowiek miał koncesje wydobywczą (na sól),  co zgodnie z tym co wiem oznacza że udzielił jakiejś pożyczki. Takie koncesje przyznawano za coś a nie za piękne oczy. 

Oczywiście miał swój udział w pobierniu ceł. No i nawet bawił się w poważną całkiem dyplomację. 

Swoją drogą niewiele mu się udało, oczywiście działał na mniejszą skalę, ale jednak widać pewien schemat który się powtarza.

Jeszcze jedna uwaga o naszym górnictwie - ciekawe, że u nas możemy się co najwyżej domyślać co się działo na podstawie wykopalisk, a nasi południowi sąsiedzi i Węgrzy mają zachowane papiery o przyznanych koncesjach. 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

zw @ahenobarbus 14 listopada 2022 12:42
14 listopada 2022 17:34

Ciekawe, czy Guardia miał jakieś oficjalne pełnomocnictwa od Republiki albo od banku Sw. Jerzego.  Nie wykluczam tego, że podobni przedsiębiorcy genueńscy pojawiali się na naszych ziemiach już we wczesnym średniowieczu. Tyle tylko, że że względu na ubóstwo źródeł pisanych nie da się ich wymienić z nazwiska.

Ciekawym miejscem jest wspomniany Siewierz, gdzie w okolicy wydobywano srebro już od bodaj VII wieku. Nie wiem czy we wczesnym średniowieczu były tam jakieś karczmy, ale był kościół pod wezwaniem Sw. Jana Chrzciciela powstały najpóźniej w XII wieku. A Sw. Jan Chrzciciel to patron Genui, która od czasu krucjat posiadała jego relikwie :) . No ale może to tylko czysty przypadek, albo wpływ joannitów. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 14 listopada 2022 17:34
14 listopada 2022 19:26

Tak...

...  rzeczywiscie  to  ,,ubostwo  zrodel  papierowych,,  jest  przeciekawe...  wszedzie  dookola  cos  sie  uchowalo,  tylko  u  nas  NIET  !!!

Ale  -  jak  znam  zycie  -  stosowne  papiery  sa  w  british  museum...  tam  maja  ,,pSZesyt,,...  az  wszystkiego  ZLODZIEJE  nie  moga  pokazac  ani  udostepnic  !!!

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 14 listopada 2022 19:26
14 listopada 2022 22:14

Nie zdziwiłbym się, gdyby Brytyjczycy mieli polskie insygnia królewskie, rzekomo przetopione przez Prusaków.

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 14 listopada 2022 22:14
14 listopada 2022 22:34

Tez  bym  sie  nie  zdziwila,...

...  szczegolnie  dzisiaj,  wiedzac  to  co  wiem,  a  czego  -  jeszcze  kilka  lat  temu  -  nawet  nie  marzylam,  ze  dane  mi  bedzie  poznac  !!!

Tylko  idiota  by  je  przetopil, 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować