-

ahenobarbus : Po przeczytaniu notki reklamacji nie uwzględnia się

Przygody pana Karola - cz.1

Postać, o której będzie tu mowa przez długi czas owiana była w historiografii jakąś przedziwną tajemnicą. Jest to o tyle ciekawe, że mówimy o osobie, która była zaangażowana, jak sami przeczytacie, w wiele skomplikowanych operacji i intryg. Nasz bohater wykonywał je z wielkim poświęceniem jako wierny poddany aż pięciu kolejnych władców swojego ojczystego kraju, mimo konfliktu moralnego jaki miał mu przy wypełnianiu licznych misji towarzyszyć. W który ja osobiście nie wierzę, ale o tym później.

Jest kilka czynników, które przez lata wzmacniały jego tajemniczość. Jeden z nich da się świetnie opisać za pomocą znanego nam tu dobrze cytatu - „z jakichś powodów postać ta nie interesowała historyków”. Nie miejsce tu jednak na czynienie wyrzutów lenistwu historyków. Być może to czysty przypadek, ale nasz bohater - zdradźmy w końcu jego imię - pan Charles de Dancay  [w literaturze spotyka się również kilka innych pisowni jego nazwiska - Dantzai , Danzay oraz Dançay] żyjący w latach 1510–1589, który przez ponad 40 lat wypełniał rozmaite misje dyplomatyczne dla Francji, został z jakichś powodów pominięty na liście dyplomatów opublikowanej w Annuaire historique de la Société de l'Histoire de France w 1848 roku. Lista ta o dziwo, nie zawierała żadnej wzmianki o nim, co może zastanawiać, bo postać ta oddała niewątpliwe zasługi królestwu w regionie Bałtyku. Czemu tak się stało nie wiem, na pewno ale mogę się domyślać.

Istnieją opracowania na jego temat, ale większość z nich jest bardzo stara. Misją Dancaya interesowali się głównie historycy skandynawscy, ponieważ obszar Bałtyku stanowił główny rejon jego misji, a on sam rezydował w Kopenhadze. Ich zasługą było opublikowanie części jego publicznej korespondencji z bardzo interesującymi postaciami - Katarzyną Medycejską oraz z Henrykiem III, którego my nazywamy Henrykiem II Walezym. Sprawiedliwość Dancayowi oddał dopiero jego krajan,  Alfred Richard, archiwista z Vienne i uczony z Poitou, który uratował Karola od całkowitego zapomnienia. Chwała mu za to. Uznawana za znakomitą i niemal kompletną, biografia, którą napisał o nim w 1910 roku, jest do dziś jedyną dłuższą i sensowną publikacją na temat bohatera niniejszej notki. Dla zainteresowanych - jest dostępna zdaje się tylko po francusku, którego to języka nie znam w ogóle. Tę biografię można kupić za jakieś 13-25 USD na zagranicznych portalach z książkami. Nie są to więc jakieś duże pieniądze. 

Dopiero od niedawna zauważyć można wzrost zainteresowania postacią Karola Dancaya, a co ciekawe większość nowych publikacji dostępnych w sieci, jest napisanych w języku rosyjskim. Nie może to dziwić, ponieważ Dancay angażował się sprawy Polski, Rosji, Szwecji oraz Danii. Zainteresowanie Rosjan Dancayem jest zapewne znamienne, jako że Dancay okazywał Moskowii wielką rewerencję i podejmował liczne próby zbliżenia pomiędzy królestwem Francji a Moskwą. My tu jesteśmy bardzo wrażliwi na to kiedy jakieś postacie o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy wypływają nagle w dyskursie historycznym, więc pojawienie się Dancaya w historiografii rosyjskiej jest tym bardziej znamienne.

Ja przy pisaniu poniższego tekstu posługiwałem się informacjami które, odnalazłem w źródłach rosyjskich, które starałem się traktować w miarę krytycznie, oraz współczesną notką biograficzną francuskiego autora Huguesa Daussy’ego. Niestety, to źródło (nota bene - dostępne bezpłatnie na rosyjskojęzycznych stronach), mimo bogactwa szczegółów, musiałem traktować dużo bardziej ostrożnie niż źródła rosyjskie, które wolne były od ocen ideologicznych - tam ideologią jest pojawienie się samej postaci Dancaya, emblematycznego spiritus movens porozumienia polityczno-handlowego pomiędzy Francją a Rosją, więc to łatwe do odczytania, zwłaszcza w tak zwanych dzisiejszych czasach. Współczesny autor francuski nie mógłby jednak przeżyć bez zestawienia „złych katolików” i nieszczęsnego ambasadora, który miał być targany rozterkami pomiędzy wiernością katolickim władcom, a swoim hugenockim wyznaniem wiary. Myślę, że odpowiedź na rzekome rozterki leży zupełnie gdzie indziej. Wybaczcie, ale to wciąż jeszcze nie czas na podsumowania. 

Jest jeszcze jeden ważny element który sprawia, że Dancay pogrążył się w zapomnieniu. Prawdopodobnie najciekawszy element korespondencji, czyli ta prywatna… No zgadnijcie? Tak, jest - uległa prawie całkowitej zagładzie. Może to niezbyt dobry pomysł, ale zacznę od czasów bliskich śmierci Karola, która przypomnę nastąpiła w 1589 r. Otóż ostatnie lata naszego bohatera nie należały do przyjemnych. Oto Henryk III przestał finansować Karola z jakichś powodów, a ja nie będę dochodził przyczyn - ot, być może wystawienie kontyngentu wojska w „wojnach trzech Henryków” czy na oblężenie „niepokornego Paryża” było ważniejsze niż sponsorowanie działalności jakiejś postaci w bardzo odległych i zimnych królestwach, a może były jakieś inne powody. Rok 1589 r. to data śmierci Henryka III w wyniku zamachu i przekazanie władzy Henrykowi z Nawarry, który wstąpił na tron jako Henryk IV Burbon. Henryk III był winien Karolowi znaczne sumy z tytułu wynagrodzenia i innych wydatków poniesionych w trakcie misji. Tymczasem do Dancaya obciążonego długami zaciągniętymi w służbie króla zgłosili się smutni panowie, zwani potocznie wierzycielami, a Karol zmuszony był pozostawić im cały swój skromny majątek. Jak pisze Hugues Daussy, trudne warunki ostatnich lat życia miały przyczynić się do zaginięcia prywatnej korespondencji. Zasługi zachowania części dokumentów publicznych, które miały mieć duże znaczenie polityczne, mają być przypisane jego następcy na stanowisku ambasadora na dworze duńskim, Jacquesowi Bongarsowi (https://en.wikipedia.org/wiki/Jacques_Bongars).  Czerwona lampka zapaliła mi się ze względu na sformułowanie użyte przez Daussy’ego: 

jego papiery państwowe zostały częściowo zachowane za namową Jacquesa Bongarsa.” 

Jeśli ktoś namawia do zachowania części dokumentów, oznacza że był dyspozytorem całości korespondencji i mamy do czynienia ze zwykłą cenzurą oraz preparowaniem źródeł. Oj, panowie hugenoci zazdrośnie strzegli swoich powiązań i misji. Nie wiem czy wiecie, ale jest współczesna książka traktująca o hugenockich sieciach powiązań. Ciekawe jak autorzy podchodzi do takich faktów, które dają się wyłuskać spod propagandowej „skorupki”. Książka dotarła do mnie dzisiaj i jest tam nawet artykuł pana Daussy’ego. Zajrzałem na pierwszą stronę i jest tam napisane, że to Londyn pełnił rolę centrum hugenockiej sieci dyplomatycznej, stworzonej przez Filipa Duplessisa Mornaya pod protektoratem Elżbiety I. Ciekawe więc są te kwestie podwójnej lojalności Karola i jego stosunek do wydarzeń nocy św. Bartłomieja.

W przypadku Karola zachowały się jego jego ślady korespondencji publicznej z przyjacielem Melanchtona, agentem dyplomatycznym w służbie elektora saskiego w latach 1559-1577 Hubertem Languetem. Languet pozostając agentem saskim, w latach 1573 do 1576 roku przebywał na dworze cesarza Maksymiliana II, któremu towarzyszył w różnych podróżach. (https://en.wikipedia.org/wiki/Hubert_Languet). O Languecie pisała kiedyś ainolatak jako o opiekunie Filipa Sidneya, którego znamy z III tomu Baśni jak niedźwiedź. Zacytuję kilka fragmentów z notki(http://ainolatak.szkolanawigatorow.pl/operacja-polska-sukienka-przygotowania-epoka-elzbietanska-czyli-czas-rosnacych-nastrojow-patriotycznych-cz-4 ):

Już w 1573 roku Languet opisywał w listach do podopiecznego sytuację polityczną Polski, elekcję, zaproszonych gości i nastroje. Philip ze swojej strony także przesyłał mu cenne wiadomości, gdyż w Wenecji poznał wojewodę sieradzkiego Olbrachta Łaskiego, jednego z głównych graczy w przepychankach elekcyjnych, który stał się dla Sidneya pierwszorzędnym źródłem informacji. Łaski, człowiek znaczący, któremu nawet Mikołaj Rej dedykował II tom „Żywota człowieka poczciwego”, właśnie wracał z Paryża, gdzie z Walezym załatwiał sprawy koronacyjne i zatrzymał się na odpoczynek w Wenecji, w której rezydował Anglik. Niezwykle bystry Sidney wiedział, że taka znajomość to nie byle gratka.  Już wtedy zamierzał odwiedzić Rzeczpospolitą, a Languet zaczął przygotowywać grunt na jego przyjazd.

W tej sytuacji Languet uznał, że trzeba koniecznie posłać Filipka na miejsce zamieszania [elekcja po ucieczce Henryka II Walezego do Francji] , by zobaczył jak wygląda z bliska elekcja, jednocześnie zaprezentować się i zawrzeć nowe znajomości.

Zaproszenie wysłał Sidneyowi znajomy Langueta – Marcin Leśniowolski, kasztelan podlaski, zwany przez niektórych sobie współczesnych Judaszem. To kolejny niejednoznaczny bohater naszej historii, popierający Maksymiliana, przyjaciel Zborowskiego i Mikołaja Firleja. Nowi „przyjaciele” i sam Kraków musiały być dość emocjonujące, jednak po czterotygodniowym pobycie Philip wrócił do Wenecji. Oczywiście zaginęły lub nie są jawne listy z czasów jego pobytu w Rzeczpospolitej.

Straszliwe są losy listów chciałoby się rzecz. 

Poświadczone są również bezpośrednie kontakty Dancaya z angielskim sekretarzem stanu Francisem Walsinghamem. Może dziwić fakt pozostawienia akurat tych śladów, bo jak zobaczycie później, zdaje się, że protestancka komitywa była bardziej istotna od interesów państwowych, o czym świadczą bliskie kontakty i współpraca pracowników Kompanii Moskiewskiej z francuskimi agentami działającymi z poufnymi misjami w Archangielsku, Koli, Moskwie czy Narwie. 

Karol pozostawał w kontakcie z Pierrem Loiseleur de Villiers, kapelanem i doradcą Wilhelma Orańskiego, którego notka na wiki dostępna w języku niemieckim https://de.wikipedia.org/wiki/Peter_Lozeleur_de_Villiers, odczytywana oczywiście w duchu Szkoły Nawigatorów, zaświadcza, że podczas Nocy św. Bartłomieja był kaznodzieją (czyli spiskowcem) w Rouen po czym musiał uciekać do Londynu. 

Ważna była także korespondencja z Filipem Duplessisem Mornayem, (https://pl.wikipedia.org/wiki/Philippe_Duplessis_Mornay) zwanym „papieżem hugenotów”, dyplomatą, który zaprojektował całą politykę zagraniczną Henryka z Nawarry.

Przyjacielem Dancaya był duński astronom Tycho Brahe, z którym również prowadził ożywioną korespondencję. Jeśli astronomia, to znaczy ze zainteresowaniem Karola cieszyła się flota oraz rozszerzanie imperium.

W celu odtworzenia działania protestanckiego dyplomaty w służbie króla, dysponujemy przede wszystkim jego korespondencją z dworem francuskim. Przede wszystkim interesująca jest korespondencja z Katarzyną Medycejską oraz Henrykiem III czy Karolem IX Walezym.  Te listy, depesze i instrukcje są albo reprodukowane w tomach listów wymienionych na wstępie, albo w większości przechowywane w Bibliothèque nationale de France. Oczywiście zachowała się korespondencja publiczna z innymi dworami, choć czasem są to tylko odpisy w rejestrach, które  tylko zaświadczają taką korespondencję, stanowiąc często jedyny dowód kontaktów. Dancay korespondował lub miał kontakt z władcami wielu królestw, m.in. Zygmuntem II Augustem, Elżbietą I, Iwanem IV Groźnym, Fiodorem I, Jan III Wazą. Dziwnym milczeniem zbywają Daussy i autorzy rosyjscy postać Stefana Batorego, tak jakby król ten nie istniał. Może więcej faktów z tego okresu ujawnia biografia pióra Alfreda Richarda.

Jeśli sfera publicznych kontaktów sięgała takich osób, jest niezmiernie ciekawe co zawierała korespondencja prywatna, że musiała zostać zniknięta niemal w całości. 

Na koniec tego przydługiego wstępu dodam tylko, że Charles Dancay nie doczekał się żadnej osobnej notki na francuskiej wiki, jest tylko wymieniony w jednym artykule https://fr.wikipedia.org/wiki/Élisabeth_de_Suède w związku ze spiskiem de Mornaya. Bardzo to znamienne. 

Na początku kilka podstawowych faktów wynotowanych z pracy Daussy’ego. Charles (Karol) Quissarme, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, urodził się w Saint-Maixent  w Poitou, w 1515 w rodzinie pochodzącej z nowej szlachty. Jego pradziadek, osobisty lekarz króla Ludwika XI został uszlachcony w roku 1480. Po jakimś czasie zakupił majątek Danzay, który stanowił zaplecze opacta Saint-Maixent. Ojciec Karola, Jean, ożenił się w 1512 r. z Jeanne Payen, pochodzącą z bogatej rodziny mieszczańskiej. Karol miał starszego brata o imieniu Jean. Jako młodszy z dwójki braci Karol mógł nosić nazwisko ojca (de Danzay), choć majątek i tytuł przysługiwały tak naprawdę jego bratu. Podobnie więc jak w przypadku Guillaume’a Le Vasseur de Beauplan człon nazwiska po przyimku de oznacza majątek należący do osoby lub rodu.

Karol był ambitnym człowiekiem, który podjął studia prawnicze na Uniwersytecie w Poitiers. Jednak nie była mu pisana kariera sądowa. Dzięki protekcji, pomiędzy 1540 a 1542, rozpoczął pracę w służbie królewskiej, ciesząc się opieką Amaury Boucharda, mającego na swoim koncie misje dyplomatyczne w Niemczech (1532) i Anglii (1534). Bouchard miał zachęcić Dancaya do nauki obcych języków nowożytnych, a Karol poświęcił szczególnie dużo pracy na szlifowanie języka niemieckiego. Przyniosło to szybkie rezultaty, bowiem celem jego pierwszej oficjalnej misji w 1547 był Strasburg, strategicznie miasto w teatrze działań skonfliktowanych Walezjuszy i Habsburgów. To tutaj przez rok, udając studenta był nieoficjalnym rezydentem króla Francji Henryka II Walezjusza. Był kimś w rodzaju zwornika i przekaźnika informacji pomiędzy przedstawicielami francuskiej władzy królewskiej a szeregowanymi informatorami. To tutaj Dancay bacznie śledził poczynania protestanckich książąt niemieckich, oraz zawarł kluczowe dla swojej dalszej „formacji duchowej” znajomości. Dancay został przyjacielem dwóch niespokrewnionych ze sobą, pomimo identycznego nazwiska postaci, Jacquesa i Jeana Sturmów ( https://museeprotestant.org/en/notice/jacques-sturm-1489-1553/  , https://museeprotestant.org/en/notice/jean-sturm-1507-1589/ ), które były również jego informatorami. Byli oni kluczowymi graczami ruchu protestanckiego w Strasburgu. Jacques jako przedstawiciel klasy wyższej „trzymał za twarz” instytucje miejskie i to on firmował politycznie przejście miasta na protestantyzm. Jean zajmował się doktryną i zreorganizował szkolnictwo na modłę protestancką. Jego plan reorganizacji szkolnictwa podstawowego i średniego został zaakceptowany i powstała "Gymnase" (szkoła średnia). Jean był z zażyłych stosunkach z Melanchtonem, a także z Kalwinem, którego w 1539 roku zaprosił do swojego „gimnazjum”. 

To właśnie Jean i Jacques Sturmowie wywarli decydujący wpływ na Dancaya. W jednym z listów do swojego przyjaciela Tycho Brahe, Karol miał wspomnieć, że w tamtym czasie spotkał się osobiście z samym Kalwinem. To spotkanie musieli umożliwić panowie Sturm, a więc to w tym mniej więcej czasie Dancay musiał zostać kalwińskim konwertytą. Koledzy protestanci musieli dostrzec potencjał w Karolu i wciągnęli go do swojej siatki. Od tej chwili na jego działania to właściwie realizacja planów nowej grupy przyjaciół. 1547 był bardzo intensywnym rokiem dla niego.  

Po zakończeniu misji w Strasburgu został w 1548 wysłany do Bazylei, a jeszcze w listopadzie tegoż samego roku stawił się przed królem Danii Krzysztofem III. Henryk II Walezjusz szukał możliwości szerokich sojuszy w swoim konflikcie z cesarzem Karolem V Habsburgiem. Innym celem jego misji było wsparcie dla handlowych planów Francji w rejonie Bałtyku. 

Jak wiemy, wielkie odkrycia geograficzne pod koniec XV w. nie spowodowały odwrócenia się zachodnich państw i rosnących w siłę potęg morskich, takich jak Niderlandy czy Anglia od zainteresowania Bałtykiem. Było wręcz odwrotnie, bowiem państwa położone nad Bałtykiem zasobne były w niezbędne do rozbudowy floty materiały, takie jak drewno, potaż, łój, czy złoża metali oraz stanowiły zaplecze produkcji żywności.  Rozbudowa floty dla każdej z aspirujących potęg oznaczała szybszą ekspansję i zwiększała szansę eliminacji konkurencji. Nowe odkrycia naukowe z dziedziny astronomii, chemii czy geografii oraz rozwój technologii, mogły dać przewagę flocie, ale na co najlepsza technologia, jeśli nie mamy zapewnionego zaplecza materiałowego, które pozwoli na zbudowanie tejże floty i wykarmienie załóg. Bałtyk, pomimo swojej specyfiki morza niemal zamkniętego, stanowił najkrótszą drogę do sięgnięcia po zasoby krain leżących na jego brzegach.  Dodatkowo, osłabnięcie na początku XVI w. niegdyś panującego na Bałtyku związku hanzeatyckiego, który resztami sił walczył z agresywną polityką forsowaną przez Jakuba Fuggera w osobie króla duńskiego Chrystiana II, zachęciło innych graczy do odważniejszego działania. Hanzie (a właściwie Lubece) udało się jeszcze ustanowić w Szwecji nową dynastię Wazów, ale był to już łabędzi śpiew. W 1538 r. wektory polityczne odwróciły się, a Lubeka została pozbawiona przez Gustawa Wazę przywilejów. 

Problemem dla nowych zachodnich aspirujących potęg mogła być względna niezależność państw położonych nad Bałtykiem, choć jak widzieliśmy na przykładzie Fuggera czy Hanzy, metodą było wprowadzenie fermentu i uzyskanie kontroli, chociażby czasowej nad polityką tego czy innego regionu za pomocą pieniędzy. Region nadbałtycki był zamieszkany przez ludność którą trudno byłoby może kupić za garść koralików, no ale czasem mam wrażenie to się jednak udawało, bo to jednak władcy podejmują różne „decyzje”. Co jednak, gdy nie ma się tych pieniędzy aż tak dużo? Kredytodawcy bywają przecież niecierpliwi i oczekują „szybkiego zwrotu z inwestycji”. Może wystarczy dobry długoterminowy plan realizowany konsekwentnie?   

Wydaje się, że długoterminową strategią Francji było umocnienie przyczółków w Danii i Szwecji, a później rozszerzenie wpływów, przy czym szczególnym zainteresowaniem cieszyła się Moskowia  i jej bogactwa naturalne oraz zapewnienie francuskim kupcom możliwości handlu poprzez faktorie. 

O szczególnym zainteresowaniu Francji krajem, który kontrolował cieśniny bałtyckie, świadczy fakt, że Dancay nie był pierwszym francuskim dyplomatą wysłanym do Danii. Był jednak pierwszym, który osiedlił się tam na stałe. Francja już od 1518 r. wysyłała do Danii tzw. ambasadorów nadzwyczajnych, to jest takich którzy wykonują jakieś pojedyncze zlecenia, aczkolwiek dopiero poprzednik Danzaya, Christophe Richer, przebywał tam w niektórych latach bez przerwy, najpierw w 1541 roku, potem w latach 1544-1546 i wreszcie w 1548 roku. 

Po przybyciu w 1548 r. Dancay został oficjalnym rezydentem króla francuskiego Henryka II Walezjusza w Danii. Wciąż jednak pojawia się we Francji, dosyć regularnie do 1565 r, póżniej już coraz rzadziej. Nie za dobrze orientujemy się w tym co Karol robił w Danii aż do 1567 r. 

Nie od razu Rzym zbudowano, a Dancay musiał trochę poczekać na otrzymanie wielce zaszczytnego tytułu „ambassadeur”. Istnieją poszlaki sugerujące, że Danzay posługiwał się nim już w 1563 roku, za rządów trzeciego króla któremu służył, Karola IX Walezjusza. W każdym razie pewien dokument poświadcza, że na pewno tytuł ten posiadał w marcu 1565 roku. Zachował go aż do swojej śmierci w 1589 r. 

Data 1563 wydaje się być znamienna bowiem zbiega się z wybuchem wojny siedmioletniej (1563-1570), konfliktem zbrojnym pomiędzy Rzeczpospolitą Obojga Narodów (do 1569 Koroną Królestwa Polskiego i Wielkim Księstwem Litewskim), Szwecją, Carstwem Rosyjskim, Danią i Lubeką o podział Inflant oraz hegemonię na Morzu Bałtyckim, tzw. Dominium Maris Baltici. Mogłoby to świadczyć o głębokim zrozumieniu przez Francję powagi sytuacji i dostrzeżenie ważnego momentu dziejowego w którym trzeba podjąć wszelkie kroki dla umocnienia swojej pozycji. Musicie bowiem wiedzieć, że tytuł ambasadora nie był tylko zaszczytnym mianem, ale dawał olbrzymie możliwości kształtowania polityki.

Oczywiście reprezentowanie swojego księcia w Danii, informowanie go, mediacje i negocjacje w jego imieniu to zwykłe zadania ambasadora Dancaya. Karol wypełniał te zadania sumiennie i konsekwentnie. Jego pozycja w królestwie Danii była szokująco wysoka. Wynikało to z faktu, że Francja była jedynym państwem europejskim, które utrzymywało agenta o statusie zwykłego ambasadora na dworze duńskim (przynajmniej od 1563 roku).  Karol miał pierwszeństwo przed wszystkimi innymi zagranicznymi wysłannikami, nie tylko dlatego, że natura ich zleceń czyniła ich gorszymi, ale również dlatego, że przedstawiciel Króla Chrześcijańskiego miał zwykle pierwszeństwo przed wszystkimi innymi dyplomatami. 

To jednak nie wszystko. Okazuje się, że król Francji mieszkał bliżej Rzeczpospolitej niż to się może wydawać. Jak pisze Daussy:

(…) ponieważ na północnych dworach jest zwyczajem, że ambasadorowi księcia przyznaje się takie miejsce w hierarchii ważności, jakie zajmowałby władca, gdyby był obecny osobiście. 

I dalej:

W niektórych przypadkach wydaje się, że etykieta przewidywała nawet pierwszeństwo ambasadora Francji przed samym królem.

Jeśli tak było, to ujawnia się waga jaką przykładała Francja do swojej obecności nad Bałtykiem. Król Francji w osobie swojego ambasadora mógł sprawować przecież władzę, tak jakby to był realnie. Może trzeba jeszcze raz przyjrzeć się niektórym nagłym wydarzeniom w drugiej połowie XVI w. w rejonie Bałtyku przez pryzmat działania zacisznej ambasady na kopenhaskiej ulicy. 

Oddajmy jeszcze głos Daussy’emu: 

Dzięki [swojej wysokiej pozycji]  Danzay może zajmować pierwsze miejsce po królu podczas oficjalnych uroczystości, niezależnie od tego, jacy książęta są obecni na dworze. Świadczy o tym jedno wydarzenie: w 1575 roku na wielkiej uczcie weselnej króla Fryderyka II Oldenburga siedział po prawej stronie króla, podczas gdy elektor August Saski, który był pierwszym z zaproszonych książąt, siedział po lewej stronie duńskiego władcy. Ta sytuacja, która pozwala dżentelmenowi o niedawnym i skromnym szlachectwie zajmować rangę o niespotykanym znaczeniu, nie przestaje skandalizować niektórych obserwatorów. Wydaje się jednak, że Danzay nie poczuwa się do próżności w tej sytuacji i bardziej zależy mu na wykorzystaniu tej uprzywilejowanej pozycji w celu wypełnienia obowiązków ambasadora.

Ambasador był więc osobą która była zdolna prowadzić realną politykę. Niestety, część wczesnych działań Karola jako szacownego ambasadora oraz czasów zanim został nim mianowany, pozostaje owiana mgiełką tajemnicy. Jak pisze Daussy: 

Ze względu na bardzo niekompletny charakter źródeł zebranych dla pierwszych dwudziestu lat jego działalności [licząc od 1548], dopiero od 1567 roku znany jest przebieg misji Dancaya.

No cóż, mogłoby się wydawać, że należy wyrazić kolejny lament na losem źródeł i tymi którzy namawiają do pozostawienia jedynie części…

Daussy wydaje się iść na łatwiznę. Ciekawie o tamtych czasach piszą autorzy rosyjskojęzyczni. Wydaje się, że we wczesnych latach swojej działalności Danzay koncentrował się na rozwoju i obronie francuskich interesów handlowych. Jest to też ten fragment dziejów w których wyraźnie zarysowuje się linie konfliktu pomiędzy Moskowią, a Polską i Szwecją, głównie o dostęp do morza przez porty, zwłaszcza walka o Narwę i bezpieczeństwo morskich szlaków handlowych. Wojna siedmioletnia była już wspomniana. Francja w osobie Dancaya próbowała ugrać dla siebie jak najwięcej, ale pomimo jego starań, zagrożenie dla francuskich kupców na Bałtyku nie zniknęło. Szkoda, że akurat ten okres działalności Dancaya jest, jak chce Daussy, słabiej rozpoznany ze względu na szczupłość źródeł. A jednak coś wiemy.

Wiemy na pewno, że Zygmunt II August (1548-1572), król Polski i Wielki Książę Litewski, nie miał zamiaru zezwalać na swobodne "podróże narwiańskie" ani zachęcać do handlu kupców z Europy Zachodniej ze swoim głównym wrogiem, państwem rosyjskim, z którym Wielkie Księstwo Litewskie prowadziło w tym czasie (1561-1570) wojnę.  Zygmunt II August miał przemyślaną i jasną doktrynę morską. Była to koncepcja "dominium maris Baltici", której celem było przekształcenie Bałtyku w "mare clausum". Można wyliczyć najważniejsze cechy tej doktryny: prawo do zamykania i otwierania morza, nie tylko w portach, ale także na otwartym morzu; prawo do swobodnego dysponowania żeglugą innych państw, do jej zezwalania lub zakazywania; prawo do żądania, aby obcy statek wpływający na polskie wody i napotykający statek pod banderą polskiego króla, któremu przysługiwała suwerenność na tym morzu, opuścił żagle na znak powitania, symbolizując w ten sposób całkowite poddanie się polskiej koronie; obowiązek obrony "własnego" morza, zwłaszcza przed piratami i piractwem; prawo do niszczenia i zdobywania statków przeciwnika bez wypowiedzenia wojny. Taka polityka nie mogła podobać się kupcom francuskim, którzy z każdym rokiem próbowali powiększyć wolumen handlu, zwłaszcza z Moskowią. 

Od lat sześćdziesiątych XVI w. nasiliła się obecność francuskich kupców w rejonie Bałtyku. Nie wiem niestety jaki udział miał w tym Dancay i jakie działania podejmował. Zdobycie Narwy przez Moskwę w 1558 r. wydawało się otworzyć nowe wrota dla francuskiej ekspansji handlowej. Czy Francuzi w jakiś sposób wspomagali Rosję transportami broni w tym czasie nie wiemy. Było to ryzykowne, choć pewnie możliwe.

Wiemy na pewno, że w 1561 r. paryski kupiec Thierry Baduard postanowił wykorzystać swoją szansę i wziął udział w podróży do Narwy. W latach 1562/1563 na własne ryzyko, ponieważ "władze polskie i szwedzkie utrudniały”, zgodnie z własnymi doktrynami morskimi handel, Francuzi przywozili do państwa moskiewskiego sól, tekstylia i przemyt (broń i amunicję), a eksportowali len, konopie, wosk, łój, skóry i futra [Correspondance de Charles de Dantzai, str. 129-130]. 

Od 1564 roku kupcy z Lille zaczęli regularnie wysyłać do Narwy kilka statków miesięcznie, a od 1567 roku w mieście przebywało dwóch kupców z Lille lub ich agentów. Mieli oni konkurencję ze strony swoich krajanów z Dieppe, którzy na początku lat 60-tych XVI wieku zajmowali się bezpośrednim handlem między Rosją a Francją. Kupcy z Dieppe założyli nawet spółkę handlową z Narwą, kierowaną przez niejakiego Jacquesa Ivesa, która starała się o prawa monopolowe od Karola IX na handel z Narwą. Miała być to kompania na kształt angielskiej Kompanii Moskiewskiej. Kupcy z Dieppe mieli poparcie Dancaya i samego króla. W liście do swojego ambasadora-rezydenta w Kopenhadze, z 24 września 1566 r., Karol IX napisał, że nałożył zakaz na wszystkich francuskich kupców pływających po Narwie, z wyjątkiem tych, którzy należeli do kompanii króla z Dieppe, zarządzanej przez Jacquesa Yvesa. Szkoda, że to nie wiemy więcej o panu Yvesie, czy był hugenotem czy nie? Wiadomo, że korona francuska współfinansowała wyprawy handlowe i w związku z tym otrzymywała dywidendy z transakcji handlowych.  Zakaz królewski niewiele jednak zmienił. Widoczna jest intensyfikacja francuskiego handlu do Narwy: kupcy z Paryża, Lille, Dieppe, Rouen i La Rochelle zainteresowali się handlem w Narwie; pojawiły się też pierwsze przeszkody. Wyższe cła handlowe i taryfy celne nałożone przez Danię i Szwecję z powodu północnej wojny siedmioletniej oraz braku współpracy francuskich kupców, którzy nie chcieli wykonać polecenia króla i zrezygnować z korzystnego handlu w Narwie na rzecz pewnej spółki z Dieppe. Być może wpływ na jego lekceważenie miał konflikt religijny ponieważ we Francji hugenoccy i katoliccy kupcy zaczęli utrudniać handel przeciwnikom religijnym, podkopując tym samym dobrobyt miejskich korporacji kupieckich rywalizującej strony. Cła nakładane przed Danię sugerują, że francuskie okręty nie mogły liczyć na lepsze trakowanie pomimo zażyłych stosunków pomiędzy koroną francuską a królestwem Danii, którą możemy rozpoznać po nazywaniu króla duńskiego w listach "drogim bratem i kuzynem". Tymczasem w liście z 11 maja 1567 roku do króla Karola IX Walezjusza, Dancay napisał co następuje: 

"Minęło już wystarczająco dużo czasu, odkąd osiem statków z Dieppe przepłynęło w drodze do Narwy i nikt ich nie zatrzymał. To prawda, że musieli płacić dużo więcej niż wcześniej, ale dla większości nie stanowiło to problemu, proszono ich o uwzględnienie potrzeb wojny i zapewniano, że nie potrwa ona długo. Mógłbym im jeszcze bardziej ulżyć, gdyby nie byli tak podzieleni i skłóceni; nie da się z nimi dojść do porozumienia ani namówić ich do wspólnego handlu, choć wszyscy przyznają, że byłoby to pożyteczne i opłacalne. Od tego czasu przepłynęło pięć lub sześć innych statków, z Rouen i La Rochelle, są one w drodze do Narwy i Gdańska.”

Nie mniej był to chyba wyjątek związany z bezpieczną przeprawą, a jeśli musieli płacić dużo więcej może to oznaczać jakąś formę łapownictwa lub po prostu wyższe cła. Pozycja francuskich kupców na Bałtyku w drugiej połowie lat 60-tych XV wieku nadal się pogarszała. Ciągłe najazdy i grabieże zmusiły ich do samodzielnego uzbrajania statków handlowych, bez pomocy korony w ich eskortowaniu. Spory religijne zmusiły królową matkę Katarzynę Medycejską i Karola IX, a następnie Henryka III, do wykorzystania wszystkich swoich zasobów w celu wygaszenia konfliktów wewnętrznych, które sprawiały, że i tak już niebezpieczny handel w rosyjskiej Narwie stał się bardzo kosztowny. Francuski ruch handlowy na Bałtyku zaczął gwałtownie spadać. Nie mniej Dancay cały czas podkreślał wagę tego handlu. Jeszcze w liście do księcia Anjou, przyszłego Henryka III [Henryka II Walezego], z dnia 20 września 1567 r., pisał, że handel z Rosjanami przez Narwę był lukratywny dla francuskich i rosyjskich kupców. W późniejszym liście do króla Karola IX z 18 września 1568 r.: 

"Ten handel jest najbardziej dogodny, przynosi wielkie korzyści Twoim poddanym i spokój Twojemu królestwu”. 

Wydaje się, że można dostrzec tu pewną niezgodność. Ja bym odczytywał to jako próbę dyplomatycznego osłonięcia przemytu broni do Moskwy skoro rachunek ekonomiczny się nie zgadzał. Pamiętajmy, że Dancay należał do kalwińskiej sieci kontaktów niezwykle wpływowych osób i nie wiemy do końca jakie były ich plany i zamierzenia. Niestety nie mam informacji czym handlowała owa spółka z Dieppe, ale założyłbym że jej celem było dostarczanie broni dla Moskwy.

W tym układzie, postawa Zygmunta II August była niezwykle ważna, a jego nieustępliwość świadczy o tym, że musiał dobrze orientować się w planach Francuzów. Lata 1567 i 1568 obfitowały w liczne incydenty z udziałem okrętów francuskich oraz niezwykle ważne wydarzenia, których owoce widoczne były dopiero po wielu latach. 

W latach 1567-1568 w Narwie wyokrętowały się 73 francuskie statki, głównie z Dieppe, Rouen i La Rochelle, które jednak nie wszystkie dotarły szczęśliwie do swoich domów. Osiem statków z Dieppe w 1567 roku zostało zajętych przez Polaków w drodze powrotnej i spalonych po konfiskacie towarów. Szwedzki historyk Artur Linus Attman podaje, że Dancay narzekał na  działalność polskich kaprów. Francuzi bali się wypływać poza wody duńskie, a i tak kaprzy spowodowali straty na 100 000 ecu. Te działania spowodowały francuską reakcję dyplomatyczną, która spłynęła po Zygmuncie II Auguście jak po przysłowiowej kaczce.  W odpowiedzi na protesty Katarzyny Medycejskiej i interwencję Karola Dancaya, król Zygmunt II August odpowiedział w liście do Karola IX z 28 lipca 1568 roku, że w sytuacji wojny z Iwanem IV Groźnym cały handel morski z Moskalami (commercia navigationemque Moscoviticam) przez Narwę był nielegalny, a kupcy francuscy nadal mieli spodziewać bezlitosnego traktowania. Zresztą nie tylko francuscy. 

W kilku innych listach Dancay nadal wspomina, że podróż do Narwy utrudniała polska flota, wyposażona przez Zygmunta II Augusta. W szczególności w liście do Karola IX z 12 czerwca 1568 r. napisał: 

"Według pogłosek, w ostatnich dniach oni [okręty polskiego króla] wzięli cztery angielskie i flamandzkie statki i spalili jeszcze jeden, który próbował się bronić; wydaje się więc, że nikt nie dotrze do Narwy bez poważnego i oczywistego niebezpieczeństwa”

Dancay bezskutecznie próbował negocjować z królem Polski wolność handlu dla kupców francuskich. Zygmunt II August, wierny doktrynie morskiej, ostentacyjnie odmówił nawiązania dialogu z Dancayem lub Karolem IX. W rok po odparciu zarzutów Katarzyny Medycejskiej i Dancaya we wspomnianym liście z lipca 1568 r., Dancay próbował powrócić do tej sprawy, zapraszając króla Polski do wysłania ambasady do Francji w celu przeprowadzenia negocjacji na temat sytuacji handlu francuskiego w Narwie i ponownie poprosił o nieutrudnianie go. I znowu jednak słowa francuskiego ambasadora rezydującego w Kopenhadze zostały zignorowane przez Zygmunta II Augusta.

CDN jak będzie mi się chciało. Powiem tylko, że dalej też jest ciekawie, a nawet sensacyjnie. Ot, choćby dla zaciekawienia uraczę takim oto cytatem:

Katarzyna de Medici nalegała na swobodę handlu na Bałtyku dla swoich kupców, ponieważ korona francuska zawsze była posiadaczem majątku stowarzyszeń kupieckich i otrzymywała pokaźne dywidendy, a także regularnie pożyczała pieniądze od spółek handlowych [Boucher, s. 88-89]. Charles de Dancay w kwietniu 1575 roku przygotował nawet duży raport na temat możliwości zorganizowania francuskiej mediacji polityczno-wojskowej w Liwonii i ustanowienia tam francuskiego protektoratu, na czele którego stanąłby książę z rodu Valois.

 



tagi: anglia  francja  hugenoci  flota  dyplomacja  karol dancay  zygmunt ii august  i rp 

ahenobarbus
17 lutego 2023 13:54
22     1406    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @ahenobarbus
17 lutego 2023 19:34

Z przeszłości dla pełniejszego obrazu:

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/uzdrawiacze-swiata

Rok wcześniej (1568) Józef Nasi postanowił rozliczyć swój francuski dług. Król Francji długo nie uznawał żadnych żydowskich pretensji, ale Józef postawił go przed faktem dokonanym. Uzyskał firman sułtana (1568) nakazujący konfiskatę jednej trzeciej towarów na francuskich statkach dokujących w Aleksandrii. Ten dekret został odwołany w sierpniu 1569 r, w ledwie miesiąc po zawarciu Unii Lubelskiej.

Tuż po ostrym finansowym spięciu, te obie zdawałoby się śmiertelnie skłócone strony, przystąpiły jednak do współdziałania pod dyplomatycznym kierownictwem Salomona Aszkenazego i łącząc wysiłki wprowadziły na polski tron Henryka III Walezego. Bałaban twierdzi, że jego wybór żydowski Kazimierz świętował wspaniałą iluminacją.

Do tego "Noc Św. BARTŁOMIEJA " czyli komiks Huberta i mamy pełen obraz z Twoimi cennymi didaskaliami. Szkoła Nawigatorów rządzi.

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
17 lutego 2023 19:38

A Danzay był wtedy w Polsce po koronacji Walezego... Powiedzmy że sprzątał po imprezie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus
17 lutego 2023 19:54

Za wiki, o dworze w Balicach, który rozmachem ponoć dorównywał ówczesnemu Wawelowi:

Następnym właścicielem dworu był jego syn Jan Boner, który w jego miejscu wzniósł murowany dwór w stylu renesansowym, który następnie przekazał swojej siostrze Zofii z Bonerów Firlejowej przez co rezydencja stała się na długi czas własnością rodu Firlejów. Wygląd dworu z tego okresu znamy z weduty Matthiasa Gerunga z około 1536 roku[3]. Przez dłuższy czas w dworze mieszkał Jan Łaski[4]Henryk III Walezy w drodze do Krakowa zatrzymał się 16 lutego 1574 w tutejszym dworze Jana Firleja

Mieliśmy, farta, że Henio nie dotrzymał swoich zobowiązań. On chyba miał mniejszego...

zaloguj się by móc komentować

Paris @ahenobarbus
17 lutego 2023 20:06

Oh  la  la...

...  co  za  rewelacja  !!!

Ja  tam  wcale  sie  nie  zastanawiam  nawet  -  czy  Franki  pomagali  Moskowii  w  zdobyciu  Narwy,...  

...  bo  niby  dlaczego,  skoro  DZIS  Franki  pomagaja  Moskowii  i  Putinowi  zabijac  i  demolowac  Ukrow  i  Ukraine,  a  szczegolnie  takie  ich  swiatowe  giganty  jak  AUCHAN  czy  LECLERC  !!!

 

Przeciez  to  jest  jasne  jak  slonce  na  niebie,  ze  Francja  i  Niemcy  finansuja  tego  MORDERCE  Putina  zeby  NIE  ZDECHL,  bo  jak  zdechnie  on,  to  i  ta  cala  ocipiala  Francja  -  z  przybudowkami  -  i  Niemry  TEZ  ZDECHNA...

...  czekam  niecierpliwie  na  druga  czesc  przygod  pana  Karolka  !!!

...  przeciez  wszyscy  o  tym  wiedza   

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
17 lutego 2023 20:12

Ja tylko "włożę" tu dwa bezpośrednie cytaty z tych rosyjskich prac. Ekhm, to oczywiście translator, ale gdyby to była prawda....

1.

W lutym 1574 r. Danzay został wezwany do nowego króla Polski po jego przybyciu do jego nowego królewsta i powierzono mu odpowiedzialność za kontakty z senatorami i głównymi osobistościami królestwa, z którymi już od wielu lat utrzymywał doskonałe stosunki. Ale ucieczka przyszłego Henryka III, po ogłoszeniu śmierci Karola IX, postawiła go w delikatnej sytuacji, ponieważ był odpowiedzialny za wyjaśnienie Senatowi powodów tego pośpiesznego wyjazdu. W końcu, pozostawiony bez oficjalnego stanowiska, zrezygnował z opuszczenia Polski, będąc, jak pisał, "w niebezpieczeństwie, że w takim zamieszaniu codziennie będą mu podcinać gardło".

2.

Katarzyna de Medici zorganizowała skomplikowaną i udaną intrygę o polski tron na rzecz swojego syna, księcia Henryka Andegaweńskiego [Malinowski.] Wśród jej przeciwników ubiegających się o polski tron był Iwan IV, którego szanse na zostanie królem Polski były poważnie traktowane przez Francuzów. I tak Karol IX napisał 21 lutego 1573 roku do Arnauda du Ferrier w Wenecji:

Znam powód nowych nadziei cesarskich i hiszpańskich na obsadzenie syna cesarza [Ernesta Habsburga] na tronie polskim i wiem, jak do tego doszło, ale nie sądzę, aby ci [polscy] ministrowie [osoby upoważnione] składali obietnice na szkodę Moskali, jak mi doniesiono [Lettres de Catherine de Medicis, t. 3, s. 170-171].

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Paris 17 lutego 2023 20:06
17 lutego 2023 20:18

Dziękuję:) z uwagami Betacoola widać jak szeroka i głęboka jest polityka... Ja się jeszcze zastanawiałem czy kupcy z Dieppe nie byli przypadkiem "wyznania handlowego"

zaloguj się by móc komentować

Paris @ahenobarbus 17 lutego 2023 20:18
17 lutego 2023 21:11

Bym  byla  ciezko  zaskoczona,...

...  gdyby  byli  -  ci  kupcy  -  wyznania  ,,niehandlowego,,  !!!

 

Naprawde,  super  wpis,

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @ahenobarbus
18 lutego 2023 08:48

Dzisiaj na spokojnie przeczytałam. Rewelacyjne informacje, zwłaszcza dot polityki Zygmunta II Augusta. Jednak miał głowę na karku, ale pewnie dlatego nie miał potomka. Jagiellonowie mieli zniknąć. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Matka-Scypiona 18 lutego 2023 08:48
18 lutego 2023 13:35

Ja myślę, że celem polityki francuskiej było osadzenie kogoś na polskim tronie aby zabezpieczyć rynki moskiewskie. Co ciekawe, Francuzi z Anglikami w Moskwie i Archangielsku współpracowali, mam nadzieję to opisać.

 Myślę, też że czarna legenda Wazów (wszyscy oskarżani o choroby psychiczne lub przynajmniej zdziwaczenie) to propaganda tych dwóch krajów. Bowiem w osobie Zygmunta III łączyły się oba rody, no i widać na mapie cóż by to była za potęga. Od (niemal) Arktyki, i to do tego pas ktory ma ludność, rolnictwo, przemysł i porty oraz kontroluje szlaki po chanat krymski na południu. To się nie mogło podobać "starszym i mądrzejszym".

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @ahenobarbus
18 lutego 2023 15:33

" .. Od 1564 roku kupcy z Lille zaczęli regularnie wysyłać do Narwy kilka statków miesięcznie, a od 1567 roku w mieście przebywało dwóch kupców z Lille lub ich agentów"

Co ciekawe w rejestrach celnych z Sund nie pojawiaja sie w tym czasie statki francuskie. Moze plywali pod obca bandera ?

"...Szwedzki historyk Artur Linus Attman"

Jesli sie nie myle to jest on z polskiego punktu widzenia bardzo interesujacym historykiem. Postawil on bardzo interesujaca teze jakoby Jan III ojciec naszego Zygmunta III Wazy byl tworca doktryny ekspansji szwedzkiej w unii personalnej z Polska - wiec wszystko to co pozniej mialo mejsce , lecz pod innym sztandarem.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @z-daleka 18 lutego 2023 15:33
18 lutego 2023 15:39

A propos cieśniny Sund :) Mam dwie książki Attmana i o ruchu przez Sund tylko dla portu w Narwie wyraził się tak:

W rzeczywistości rachunki opłat za przejazd przez Sund podają dane dotyczące statków i ich ładunków, które przepłynęły przez cieśninę, ale są to dane minimalne i w każdym razie są zbyt niskie dla Narwy w porównaniu z innymi portami bałtyckimi.(...) Jeśli chodzi o wewnętrzny ruch bałtycki do rosyjskiej Narwy, to nie ma żadnych danych poza szwedzkimi rejestrami piractwa, a te są oczywiście tylko oddają jakąś próbkę ruchu.

Może ktoś przy tych rejestrach majstrował?

Dancay kładł kamień węgielny pod obserwatorium astronomiczne na jednej z wysp. Z tego obserwatorium korzystał Tycho Brahe.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @z-daleka 18 lutego 2023 15:33
18 lutego 2023 15:47

A no i z książki Attmana w ogóle dowiedziałem się o Dancayu. 

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @ahenobarbus
18 lutego 2023 16:04

.. i w każdym razie są zbyt niskie dla Narwy w porównaniu z innymi portami bałtyckimi.(...) 

Tak , mysle , ze to wlasciwe wytlumaczenie

..Dancay kładł kamień węgielny pod obserwatorium astronomiczne na jednej z wysp. Z tego obserwatorium korzystał Tycho Brahe.

Pisalem o tym na marginesie we wpisie " Dokumenty zalozycielskie Googla....."

 

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @z-daleka 18 lutego 2023 16:04
18 lutego 2023 16:08

Dziękuję za namiary na notkę:)

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @ahenobarbus 18 lutego 2023 16:08
18 lutego 2023 16:10

Jednakze nie wiedzialem , ze Dancay mial na to wplyw

zaloguj się by móc komentować

Paris @ahenobarbus 18 lutego 2023 13:35
18 lutego 2023 16:39

Na  pewno  tak,...

...  France  chcieli  miec  swoja  WTYKE  w  Polsce  !!!

A  propos  wspolpracy  z  Angolami  -  to  ona  do  dzis  trwa  i  jest  piekna.  Widzialam  jak  France  sie  ,,slinili,,  podczas  wizyt  krUleskiH  w  Paryzu  Elki  albo  jeszcze  wczesniejszej  Sarko  z  ta  jego  zdzira  Carla  Bruni  w  Londku...

...  Carla  zestrojona  jak  ,,uczennica,,  dygala  przed  Elka  jak  cnotliwa  panienka,  ze  cala  Francja  sie  nabijala,  takze  wspolpraca  trwa...

...  nawet  BREXIT  nie  byl  ,,negocjowany,,  !!!

 

Wiec  kto  wie,  moze  jeszcze  wroca  do  tego  syfu  i  dalej  beda  odgrywac  te  swoja  SZOPKE,...  bo  idzie  Brytolom  nie  po  ich  mysli,  

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @ahenobarbus 18 lutego 2023 13:35
18 lutego 2023 20:20

No i osadzono. Turkom też zależało, abym Francuz objął polski tron. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
18 lutego 2023 21:00

Ale nie tylko w Polsce próbowano. Jest coś na rzeczy z Turkami i Francuzami. Właściwie tylko pozostało znalezienie łacznika między hugenotami a Józefem Nasi. Może być jakaś postać z uniwerystetu w Leuven, wówczas przeżywajacego heretycki "ferment"... A jeśli hugenoci to tylko funkcja angielskiej polityki zagranicznej....

O może nie trzeba będzie pisać notki... Ostatni element układanki. Dancay-zamachowiec.

Kiedyś pink-panther wspomniała w tekście o Janie III Wazie i Katarzynie Jagielonce o spisku na życie Jana, zwanym spiskiem de Mornaya. Za tą intrygą stał tak naprawdę Dancay. Francuska Wiki w notce o Elżbiecie Szwedzkiej:

Jesienią 1573 roku powstał spisek mający na celu zamordowanie Jana III. Kierował nim Charles de Mornay, który był w kontakcie z Krystyną Duńską i francuskim ambasadorem w Kopenhadze, Charlesem Dancayem. Jan III miał zostać zabity podczas tańca z mieczem w wykonaniu szkockich najemników na przyjęciu, które miało się odbyć w październiku tego roku przed wyjazdem szkockich najemników nad Bałtyk . 

Ostatecznie zamach nie doszedł do skuktu. 

Te rosyjskie teksty dostarczają więcej informacji co się miało wydarzyć przed planowanym zamachem, wszystko w oparciu o listy. Widać też budowanie "czarnej" legendy Wazów przez pana ambasadora.

Dancay wystąpił z propozycją zapewnienia księciu Anjou, przyszłemu Henrykowi III, możliwości wstąpienia na tron. Już w styczniu 1572 r. poinformował Katarzynę de Medici o planie, który przyszli przedstawić mu szwedzcy szlachcice, aby obalić szwedzkiego króla Jana III, który, podobnie jak jego poprzednik Eryk XIV, cierpiał na zaburzenia psychiczne. Oceniając zdrowie psychiczne szwedzkiej rodziny królewskiej, Dancay pisze przede wszystkim o ojcu Gustawie Wazie, że "był on naturalnym szaleńcem, biegającym po ulicach"; następnie stwierdza, nie pozostawiając wątpliwości co do swojego poglądu na temat jego potomków, że "król Gustaw miał był wariatem, a jego dzieci są znacznie gorsze ". Po smutnym przykładzie Erica, Jan staje się znany z krwawych ataków szału, również przeciwko członkom własnej rodziny. Aby go obalić, szwedzcy spiskowcy poprosili o pomoc Francuzów, a Katarzyna Medycejska, ostrzeżona przez Dancaya, dała swojemu ambasadorowi pozwolenie na działanie. Według niego książę Andegaweński, będąc królem Szwecji, mógł łatwo rozszerzyć swoją dominację na większość państw północnych.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ahenobarbus
19 lutego 2023 21:04

Nigdy bym nie pomyślał, że za coś będę chwalił ostatniego Jagiellończyka Zygmunta Augusta II. Jego konsekwencja w polityce morskiej, tępienie wszelkiego przemytu i kaperstwo, to rzecz godna naśladowania. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @z-daleka 18 lutego 2023 15:33
20 lutego 2023 09:36

Dzisiaj znalazłem kolejny tekst na temat relacji francusko-rosyjskich w XVI w. i m.in. wyprawy Jeana Sauvage do Archangielska. Pada tam takie zdanie a propos "obcej bandery":

Głównym celem wyprawy Jeana Sauvage'a był handel, a fragmenty Parfait négociant Jacques'a Savary'ego (1675) w porę przypominają o "wielkim tchórzostwie" Francuzów, którzy zamiast bezpośrednio handlować z Rosjanami, większość swoich towarów zlecili do transportu Anglikom i Holendrom.

Jest tam też uwaga na temat Narwy.

Francuzi  byli aktywni w handlu z Rosją przez Bałtyk, zwłaszcza w  1558-1581, kiedy Narwa była w posiadaniu Rosji. W 1567 roku pod względem liczby statków handlujących z Narwą byli na drugim miejscu po Niemcach, ale przed Anglikami i Holendrami

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 19 lutego 2023 21:04
20 lutego 2023 09:49

A ja właśnie natknąłęm się na polskiego historyka, który był mu bardzo życzliwy. Ale więcej o tym będzie na wykładzie o Matejce.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować