-

ahenobarbus : Po przeczytaniu notki reklamacji nie uwzględnia się

Srebro, niewolnice i... arabski dresscode

W 29. numerze kwartalnika Szkoły Nawigatorów znajduje się ciekawy artykuł opisujący karierę handlarza urzetem Jeana de Bernuy. Całkiem szczerze muszę powiedzieć, że zapoznałem się z nim dopiero po umieszczeniu notki z fragmentem tłumaczenia pracy Jenny Balfour-Paul o barwnikach, zwróciłem więc dopiero poniewczasie uwagę na pewną anegdotę z którą postać ta jest kojarzona. Otóż, wg historyka Alexandre du Mege Jean de Bernuy miał wyłożyć fortunę na okup za Franciszka I, który dostał się do niewoli podczas bitwy pod Pawią w 1525 r. Cały myk w tej historii polega na tym, że podał tę informację jako pierwszy, a następni badacze tylko ją kolportowali dalej bez specjalnego sprawdzania źródeł. Przywołałem tę anegodotę ponieważ ostatnio spotkała mnie sytuacji odwrotna. Zaintrygowany uwagami Gospodarza z II tomu Kredytu i Wojny, notką którą umieścił pan Andrzej-z-Gdańska oraz uwagami Jenny Balfour-Paul ze wspomnianej notki, postanowiłem nieco poszerzyć swoją wiedzę na temat systemu tiraz.

Nam tiraz kojarzy się głównie z płaszczem Rogera II. Sam wyraz tiraz jest niednoznaczny. Termin ṭirāz wywodzi się z perskiego ṭarāz (ozdoba lub upiększanie) i pierwotnie oznaczał haft lub dekorację. Jednak zarówno w literaturze jak i w źródłach termin ten występuje w trzech różnych znaczeniach: sam napis na tkaninie, tkanina z napisem lub warsztat w którym produkuje się tekstylia z napisem. Tkaniny te były produkowane zarówno z jedwabiu jaki i z bawełny. W dużej mierze produkcja tiraz pozostawała pod kontrolą państwową, nawet w sytuacjach gdy warsztat pozostawał w rękach prywatnych. Jeśli chodzi o genezę to takie warsztaty miały być obecne w sasanidzkiej Persji oraz w Bizancjum, a następnie rozwinięte przez kolejne kalifaty muzułmańskie. 


Czy te misternie wykonane przedmioty te spełniały jakieś inne funkcje poza ozdobnymi? Chciałoby się powiedzieć -  co kryje się pod takim płaszczem?

Nie natrafiłem na żadną monografię na temat systemu tiraz przedstawiającą to zjawisko całościowo na przestrzeni dziejów, rozpocząłem więc od lektury całkiem współczesnej pracy Isabelle Dolezalek "Arabic scripts on Christian Kings". Szczegółowa ta praca, zgodnie zresztą z tytułem, koncentruje się na zagadnieniu rytualnych inskrypcji kufickich na szatach chrześcijańskich władców. 


Autorka omawia pochodzenie tej tradycji, różne precedensy, wpływy, śledzi prawdopodobne inspiracje oraz powiązania i podobieństwa do rozmaitych zdobień architektonicznych, które do dzisiaj przetrwały na wiekowych murach i we wnętrzach budowli o arabskim i normańskim pochodzeniu m.in. na Sycylii. Największa jednak zasługa to jasne zaakcentowanie politycznego znaczenia owych tekstyliów, co przeczy tezie, że były one pozbawione większego znaczenia i miały służyć tylko ozdobie bez żadnego przesłania. Tkaniny tiraz miały podbudowę jak najbardziej ideologiczną i propagandową.


Autorka omawia również prawdopodobną organizację warsztatów produkcyjnych, które w domenie Rogera II nie były powiązane z dworem i nie nosiły nazwy tiraz ale al-khizāna al-malakīya. Termin khizāna wywodzi się od rdzenia khazana (repozytorium,sklep) ale jest powszechnie tłumaczony jako "skarbiec państwa", lub właściwie biblioteka i archiwum dokumentów. To akurat dziwne, bo dalej autorka upiera się, że warsztaty nie były powiązane z dworem, tak jak to miało miejsce w przypadku Fatymidów. Mnie nasunęła się myśl, ze jak coś nazywa się archiwum lub skarbcem to musi istnieć takie powiązanie. Być moze autorce chodziło o to ze w przypadku Sycylii nie w chodziła w grę zinstytucjonalizowana produkcja.

Tutaj w w dużym skrócie należy powiedzieć, że o ile na długo przed panowaniem Normanów został na Sycylii zainstalowany przemysł tekstylny, w tym warsztaty jedwabne, to płaszcz który został wykonany dla Rogera II stanowił novum i przed panowaniem pierwszego "ochrzchonego sułtana" (drugim był oczywiście Fryderk II) nie można potwierdzić istnienia podobnej produkcji wcześniej. Był więc to import kulturowy, inspirowany dokonaniami fatymidzkimi, ale zawierający elementy swoiste. 

Tiraz bowiem, jak to opisuje Dolezalek, to idealne pole do komunikacji symbolicznej, zwłaszcza wśród nowoutworzonych dynastii które chciały podkreślić swój prestiż, roszczenia oraz rozpoczęcie "nowej ery" w warstwie symbolicznej. Tiraz to nie tylko płaszcze, ale wszelkiego rodzaju tekstylia zdobione inskrypcjami, w tym równiez te które zdobiły meble i ściany budynków.  Powszechną praktyką było dodawanie nowych elementów lub też rezygnacja z pewnych kolorów lub unikanie pewnych konotacji symbolicznych. I tak np. Abbasydzi nosili czerń, nota bene pozyskiwaną z indigo, co jest oczywiste biorąc poda uwagę abbasydzką stolicę Bagdad jako główny rynek indigo w tamtym czasach. Tymczasem u Fatymidów dominowała zieleń, a noszenie czerni było niemal zakazane. Jeszcze inny język symboliczny wykorzystywali "pochodzący znikąd" normańscy władcy Sycylii. Autorka pisze o tym tak:

Tekstylia, ściśle związane z państwem poprzez mechanizmy administracji Fatymidów, miały wysoki prestiż i były wykorzystywane do symbolizowania hierarchii politycznych i statusu społecznego. Jest to szczególnie widoczne w takich wydarzeniach, jak ubieranie zasłużonych poddanych podczas ceremonii khil'a, a także  odbywające się dwa razy do roku rozdawanie odzieży i cennych tkanin fatymidzkim dworzanom, co świadczy o ważnej funkcji tych tekstyliów w polityce, gospodarce i ceremonii Fatimidów.Inskrypcje na tekstyliach produkowanych w fatymidzkich instytucjach ṭirāz odgrywały szczególnie ważną rolę w reprezentacji władzy kalifa. Polityczna funkcja inskrypcji tekstylnych jako publicznych inskrypcji po stronie sycylijskiej, w przeciwieństwie do tego, wywodzi się raczej z ich umieszczenia na "publicznych" ceremonialnych szatach normańskich i Hohenstauffów, niż ze zinstytucjonalizowanej produkcji porównywalnej do tej z fatymidzkich warsztatów ṭirāz. 

Niestety nie jest to miejsce na dalsze rozwijanie całej argumentacji i omawiania wszystkich różnic pomiędzy tirazem fatymidzkim a normańskim czy rodu Hohenstauff. Tu tylko mała dygresja - Fryderyk II został pochowany w szacie zdradzającej wpływy arabskie, którą jeszcze długo opisywano jako płaszcz... cysterski.

Kiedy wydawało mi się, że pani Dolezalek wyczerpała w zasadzie temat jeśli chodzi o tym czym tiraz był (oczywiście z pewnymi zastrzeżeniami, ale nie mam miejscas ich rozwijać), zajrzałem do klasycznej pracy Johna Juliusa Norwicha "The Kingdom in the Sun" rzucającej nieco światła na Królestwo Apulii i Sycylii. Przeglądając książkę w poszukiwaniu wzmianek o tiraz natrafiłem na uwagę która wprawiłą mnie w konsternację. Lord Norwich raczy nas bowiem takim oto passusem:

Już od czasów Umajjadów we wszystkich głównych królestwach islamu na wschodzie i zachodzie, a także w samym Konstantynopolu, istniała praktyka utrzymywania w pałacu lub w jego pobliżu warsztatu jedwabniczego, w którym wytwarzano szaty i szaty liturgiczne na uroczyste okazje dworskie. Sycylia nie była tu wyjątkiem, a przemysł jedwabniczy w Palermo kwitł od czasów panowania Arabów, od których pochodzi nazwa tiraz, czyli królewski warsztat. Jednak inny, od dawna ustalony zwyczaj muzułmański, wymagał od pań z tirazu by, gdy nie pracują przy krosnach, świadczyły inne, bardziej intymne usługi panom na dworze. 
Także tę tradycję Normanowie, eklektyczni jak zawsze, przywłaszczyli sobie z entuzjazmem; i nie minęło wiele czasu, gdy tiraz stał się użyteczną, ledwie tylko skrywającą prawdę, przykrywką dla królewskiego haremu. Gdy czytamy o przejęciu przez Jerzego z Antiochii nieszczęsnych Tebańczyków [chodzi o porwanie mistrzów jedwabnictwa z Bizancjum w celu rzekomego zainstalowania po raz pierwszy takiego przemysłu na Sycylii - jak już pewnie zdążyliście się państwo zorientować nie była to prawda - warsztaty jedwabnicze istniały tam na długo wcześniej], trudno się nie zastanawiać, którą z ich dwóch możliwych funkcji miał bardziej na myśli. 

No nieźle.. Zakamuflowany burdel i do tego spełniający funkcje praktyczne czyli produkcję dzięki niewolniczej pracy. Czyli system tiraz to taki wczesny kołchoz posiadajacy jeszcze pewną otoczkę symboliczną - nie tylko dla wtajemniczonych. Problem jednak w tym, że żaden ze współczesnych autorów nie podejmuje tego tematu w ten sposób. I tak właśnie powróciliśmy do anegdoty ze wstępu.

W tzw. międzyczasie dotarła do mnie książka Jenny Balfour-Paul Indigo in the Arab world, opisująca szczegółowo jak wyglądała produkcja i handel indigo w krajach muzułmańskich na przestrzeni dziejów. Do naszej narracji na temat tiraz dodaje ona kilka ciekawych tropów. Rozkwit przemysłu tekstylnego związany był z władztwem Umajjadów, kiedy to wprowadozno dwa prawa, majace poważne implikacje dla przemysłu barwierskiego i tekstylnego. Pierwsze z nich wymagało od nie-muzułmanów noszenia odróżniajacych ubiorów, natomiast drugie zastrzegło wyłączność na produkcję królewskich haftowanych tesktyliów przeznaczonych na ubiory oraz okrywanie wyposażenia czy zdobienia ścian kalifowi oraz jego dworzanom.


Nie jestem w stanie w tak krótkim zarysie podać wszystkich rewelacji. Może tylko dodajmy do tego całego tirazowego sosu, że w cytowanej przez Jenny Balfour-Paul klasycznej pracy Roberta Bertrama Serjeanta autor ten utożsania tiraz z farbiarniami. A więc nowe dodatkowe znaczenie. Autorka nie wspomina jednak nic o tym, aby z tirazem wiązał się jakiś system niewolnictwa i wykorzystywania.

Okazało się, jednak że wydana po raz pierwszy w 1939 roku praca Serjeanta Islamic textiles jest dostępna w wersji elektronicznej w sieci. Tam jest z kolei tyle rewelacji, tropów i powiązań których nie jestem w stanie skonsumować. Do tego, przy okazji przeglądania innych prac, okazało się, że opisy tiraz można spotkać w europejskiej tzw. poezji dworskiej i w legendach arturiańskich. 

Wróćmy jednak do Serjeanta. Podaje on tropy pozwalajace łączyć produkcję w warsztatach tiraz z pracą niewolniczą lub przymusową oraz potwierdza on słowa Lorda Norwicha ale jednak w nieco inny sposób. 

(...) na prowincji tiraz był kontrolowany przez osoby prywatne. 
To naturalnie prowadziło do wielkich nadużyć, gdyż tkacze mieli narzucony rodzaj powinności pańszczyźnianej. Suma wydawana na utrzymanie tkaczy (arzak) jest bardzo duża,  wynosi 36.000 dinarów rocznie. Powinno to być porównane z 10-procentowym podatkiem który Abu 'l-Fath Razi [nie udało mi się znaleźć odnośnika] bezskutecznie próbował nałożyć na jedwab i bawełniane ubrania produkowane w Bagdadzie, a który to szacowany przychód z podatku miał wynieść 1 000 000 dirhemów rocznie - czyli powiedzmy 100 000 dinarów, co czyni przybliżnoną wartość rocznego dochodu z produkcji na kwotę 1 000 000 dinarów [10 000 000 dirhemów]. Jeśli weźmie się pod uwagę zarobki rzemieślników, suma ta wydaje się jeszcze bardziej okazała, gdyż Tanukhi zauważył, że szlifierz szkła, który uczył się gramatyki od al-Mubarrada [czyli jak mniemam był człowiekiem wykształconym], a który był współczesny braciom Ibn Furat (Abbas Ahmad i Hasan Ali), zarabiał dziennie od 1 i 1/3 dirhema do 1,5 dirhema w swoim zawodzie. 


Jeśli pracownikami warsztatu tiraz byli niewolnicy lub dziewczęta z haremu, zaopatrywane tylko w prowiant w naturze, jak to termin ten może sugerować, liczba osób tam zatrudnionych musiała być jeszcze większa niż ta obliczona na podstawie wynagrodzenia dla szlifierzy szkła. 

Możliwe, więc że Lord Norwich chciał nieco "podkręcić" swoją książkę i stąd sugestia o dodatkowych usługach seksualnych. Być może harem i tiraz się po prostu bardzo mocno przenikały, a przecież szkoda byłoby nie zwiększyć produkcji używając dodatkowych rąk do pracy kiedy odbiorca czeka. Ciekawe jest również stwierdzenie, że były pomysły aby produkcję tekstyliów opodatkować co się nie udało. Jakieś lobby bankowo-przemysłowe w tle? 

Czy można powiązać handel niewolnikami słowiańskimi i strumienie srebra które płynęły na zachód z rozkwitem przemysłu barwierskiego i tekstylnego za złotych czasów kalifatu Abbasydów z centrum w Bagdadzie? 

Serjeant cytuje historyków i kronikarzy muzułmańskich, których opisy sugerują, że istnieje związek pomiędzy emisją pieniądza a systemem tiraz.

Nie, bynajmniej nie chodzi mi o to, że strumienie srebra które płynęły do Europy mają związek TYLKO z niewolniczym przemysłem tekstylnym. Ale pewne fragmenty rzucają interesujące światło na relację tiraz-dirhem. Sam dirhem miał oprócz praktycznego, także pewien wymiar symboliczny. Serjaeant pisze tak o kalifacie Abbasydów:

Taghribirdi powiedział: "W roku 194 hidżry (809 po Chrystusie), w pierwszym Rabi', Al-Amin ogłosił swojego syna Musę następcą tronu .... i mianował swoim wezyrem Alego ibn Isa ibn Mahana

Al-Mamun, gdy dowiedział się o odsunięciu al-Kasima od kontroli nad granicami państwa, zerwał korespondencję z Al-Aminem i przestał umieszczać jego imię na tirazie i na monetach.

Ta sama informacja znajduje się w "Tārīkh-i Bayhaqī" autorstwa Abu'l-Fadl Bayhaqiego, który mówi, że Al-Mamun wyrzucił imię Al-Amina z "tirazu, dirhemów i dinarów". 
 

Również o Al-Mamunie, księga Tārīkh-i Bayhaqī donosi: "Al-Ma'mun uczynił go (Ali al-Ridę) dziedzicem pozornym i porzucił czarne sztandary ('alam), używając w zamian zielonych. Wypisali oni imię al-Ridy na dinarach, dirhamach i szatach tiraz (djama)".

Zaś o arabskiej Hiszpanii Serjeant pisze tak: 

Według Ibn Khalduna podczas rządów Umajjadów, oraz pomniejszych dynastii, które powstały na gruzach ich dominacji system tiraz znalazł swoją drogę do Hiszpanii.

Istnieją dwaj inni autorzy, którzy podają fakty na poparcie tego stwierdzenia. Księga Al-Bayiin al-Mughrib informuje nas, że Abd al-Rahman II wprowadził innowacje do wasztatów tiraz i rozszerzył zakres ich produkcji oraz rozpoczął wybijanie monety w Kordobie." 

Podczas gdy al-Suyuti, wspominając o Abd al-Rahmanie II, który odniósł sukces w roku 206 hidżry
(821 po Chrystusie), mówi: "Za jego panowania, noszenie haftowanych ubrań (libs mutarraz) zostało wprowadzone po raz pierwszy, a hiszpańskie dirhemy zostały wybite."

To ciekawe, że autorzy muzułmańscy wiążą tak blisko system monetarny (bo przecież również dinary) z tirazem... Czy kruszce i tiraz były więc strategicznym instrumentem władzy? Mogli pisać przecież o przemyśle szklanym skoro utrzymanie pracowników było takie drogie i pewnie też dostarczało sporych zysków...


Nie miałem już czasu zbadać (chodziło o porównanie dat) czy opisywane przez prof. Adamczyka w książce Srebro i władza skarby złożone z  posiekanych srebrnych arabskich monet wiązały się w jakiś sposób ze zmianami władzy w kalifatach... Czyżby ktoś wydawał polecenie zniszczenia "przeklętych" monet z "przeklętymi" wizerunkami? No i kto by je wykonywał? Niestety to bardzo słaba teoria, pozostańmy lepiej więc przy  najbardziej sensownej interpretacji tych zjawisk, o których pisał swego czasu Magazynier tutaj.

System tiraz zaczął chylić się ku upadkowi w XIII w. W pierwszej kolejności pomyślałem o tym, że mogło się to wiązać z najazdem mongolskim. Okazało się jednak, że Mongołowie produkowali tekstylia tiraz w Sultanii. Kilkakrotnie wcześniej wspominałem postać arcybiskupa Jana z Sultanii, który pod koniec XIV w. i na początku wieku XV w. odbywał liczne podróże dyplomatyczne, w tym do Państwa zakonu krzyżackiego. Z pewnością tiraz był interesującym podarunkiem dyplomatycznym ale czy miał w późniejszych wspomnianych wiekach jakiekolwiek znaczenie symboliczne?

Jenny Balfour-Paul podaje prozaiczną prawdopodobną przyczynę upadku tiraz jako systemu symbolicznego i propagandowego. Otóż, tiraz skończył się wtedy, gdy produkcja dostała się w ręce prywatne.

 



tagi: abbasydzi  dirhem  fryderyk ii  tiraz  umajjadzi  roger ii  fatymidzi  indigo 

ahenobarbus
10 lutego 2022 16:55
11     1239    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @ahenobarbus
10 lutego 2022 17:21

Oni wymyślają takie jakieś niedorzeczności zawsze, Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego. Każdy dwór średniowieczny był centrum zarządającym jakąś produkcją. Im się zdaje, że tam wszyscy latali po salach pijani i psowali dziewki, albo przyjmowali poselstwa z odlegych krain

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
10 lutego 2022 17:27

Mam te cytaty z tych pieśni, w wolnej chwili wrzucę. 

 

Swoją drogą Adam Mez pisze, że produkcja bawełny wymagała utrzymywania stawów. To mi się też tak skojarzyło z jednym z tekstów z 29 numeru SN

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ahenobarbus 10 lutego 2022 17:27
10 lutego 2022 18:07

Tak, stawy miały wiele funkcji, szczególnie płytkie

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski 10 lutego 2022 17:21
10 lutego 2022 19:51

Tak, najważniejsza jest romantyczna "pokrywka" :)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ahenobarbus
11 lutego 2022 07:45

A czy tiraz nie były czymś w rodzaju banknotów?

Pytanie bardzo poważne wbrew pozorom.

Skoro mamy dokumenty, że Czesi w Pradze płacą za zakupy płotnem. Skoro mamy purpurowe tkaniny w Bizancjum, które jest gromadzone w skarbcach i nim są wypłacane trybuty dla barbarzyńców. Skoro wiemy, że Fryderyk II w chwili kryzysu nakazał wprowadzenie na Sycylii pieniądza wybitego w skórze, który wszyscy bez sprzeciwów przyjmowali.

Dlaczego nie zastanowić się nad taką interpretacją systemu tiraz?

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Pioter 11 lutego 2022 07:45
11 lutego 2022 07:51

O kurczę, nie pomyślałem o tym wcześniej , pana założenie ma to jak najbardziej sens! 

zaloguj się by móc komentować

atelin @ahenobarbus
11 lutego 2022 10:54

Nie wiedziałem, że kibole noszą tirazy.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @atelin 11 lutego 2022 10:54
11 lutego 2022 11:12

Też niezłe skojarzenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak ultrasi podchodzą do "zdobyczy" flag, szalików i innych elementów z symboliką klubową. To coś więcej niż tylko materiał.

Tu przykładowe zdjęcie prezentujące trofeum zdobyte na kibicach wrogiego klubu.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ahenobarbus 11 lutego 2022 11:12
11 lutego 2022 13:08

Chodziło mi bardziej o to, że mają koszulki z napisem "Bóg, honor, ojczyzna".

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
12 lutego 2022 20:47

W ramach uzupełnienia tematu.

Tiraz pojawia się w tzw. motywach i poezji dworskiej np. w słynnej wówczas pieśni Floire et Blancheflor (pojawia się ona w źródłach po raz pierwszy w 1160 r.) np. jest tam taki fragment:

W tym pokoju stało łóżko ozdobione piękną i kosztowną jedwabną poszewką. Nie widziano nigdy żadnej piękniejszej pochodzącej z Tesalii [aluzja do Wschodu, świata arabskiego]. Była haftowana w kwiaty i ozdobiona pasami indygo i złotej tkaniny tiraz. Usiadłam i słuchałam dwóch pań które były siostrami mówiącymi o miłości.

Myślę, że o tym co kryło się pod tymi "rozmowami" może zdradzać ten fragment książki Dolezelak (być może się mylę ale to pasowałoby jako klucz do odczytania).

Dokument z 1185 roku, który wymienia muzułmańskich poddanych w okręgu Monreale [na Sycylii], wspomina o synu hafciarki ṭirāz.Z kolei Ibn Jubayr, który odwiedził Palermo w 1184 roku, wspomina en-passant, że spotkał arabską hafciarkę zatrudnioną w warsztacie króla Wilhelma II. Jedną z najdziwniejszych rzeczy opowiedzianych nam przez tego sługę, Yahya Ibn Fityan, Hafciarza, który wyhaftował [arraza] w złocie ubrania króla [Serjeant tłumaczy w królewskim irāz], było to, że frankijskie chrześcijanki, które przychodziły do jego pałacu, stawały się muzułmankami, nawrócone przez te służebnice.

 

Motyw tiraz pojawia się też w dziele Cliges (XII w.) Chretiena de Troyes,  który tym samym wprowadził tiraz do legend arturiańskich. Na pierwszych stronach tegoż utworu opisuje się
"praktykę hojności" na dworze króla Artura, która wywodzi się z transferu "saraceńskich" dóbr luksusowych na Zachód. Kiedy cesarz Grecji i Konstantynopola, ten ostatni określany jako "Costantinoble la riche" wysyła swego syna, Alixandre'a, by został jednym z rycerzy króla Artura, obficie zaopatruje on młodzieńca w "futra, konie i jedwabne tkaniny (tires)"  z cesarskiego skarbca, instruując go, aby hojnie rozdał te wschodnie bogactwa na dworze Artura.

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus
12 lutego 2022 21:26

I na deser kilka uwag Dolezalek kończących interpretację płaszcza Rogera. 

Usytuowanie produkcji płaszcza Rogera II w jego politycznym kontekście 

Płaszcz należy zatem postrzegać jako wyraz zarówno politycznej ciągłości, jak i zmiany. Nieco staroświecka arabska inskrypcja na płaszczu, będąca częścią tradycji sycylijskiej, wskazuje na przejęcie władzy od poprzednich władców, a jednocześnie proklamuje zmianę lojalności poprzez powiązanie z łacińską formą szaty. Dlaczego jednak dla Rogera II korzystne mogło być użycie języka reprezentacji publicznej, który wyraźnie nawiązywał do starszej tradycji? Kontekst polityczny - zwłaszcza relacje między normańskimi królami a papiestwem - pomaga to wyjaśnić. Oczywiście Sycylia normańska nie była związana wyłącznie z papiestwem; nowo powstała dynastia musiała znaleźć swoje miejsce wśród sił politycznych średniowiecznego basenu Morza Śródziemnego, do których z pewnością należało Bizancjum i kalifaty. Niemniej jednak skupienie się na Normanach i papiestwie wydaje się tu szczególnie ważne, ponieważ między tymi dwiema potęgami politycznymi istniała silna relacja współzależności. Jak wspomniano wcześniej, normańscy władcy byli uzależnieni od papieskiej legitymizacji; papiestwo mogło w znacznym stopniu korzystać z obszernych rocznych danin płaconych przez Normanów. Współzależność i rywalizacja między Normanami a papiestwem znajduje odzwierciedlenie również w źródłach materialnych. Wielu badaczy zwraca uwagę na podobieństwo normańskich dyplomów do przywilejów papieskich. Roger II do podpisywania swoich dokumentów używał na przykład purpurowej roty, okrągłego symbolu, który bardzo przypominał papieski. Ponadto kształt i kolor normańskich szat ściśle odpowiadał współczesnym średniowiecznym szatom papieskim. 

Jest oczywiście bardzo prawdopodobne, że zarówno Normanowie, jak i papiestwo czerpali tutaj z imperialnej tradycji Bizancjum, z którą być może chcieli rywalizować. Oprócz próby dorównania papieskiej reprezentacji, wydaje się jednak, że na dworze Rogera II istniało wyraźne dążenie do emancypacji od władzy papieskiej - płaszcz jest tego jednym z przykładów. Został on wytworzony na dworze Rogera w 1133/4 roku w kształcie i kolorze cesarskiej szaty koronacyjnej, chociaż nie otrzymał on przywileju papieskiego, który pozwalał mu na używanie takiej szaty w ceremoniach aż do 1149 roku. Ponadto zarówno mozaika przedstawiająca Rogera II koronowanego przez Chrystusa w Martoranie, jak i tytuły, których używał w łacińskich dokumentach kancelaryjnych - król Sycylii "dei gratia" i "divina favente clementia" - bagatelizują fakt, że jego władza pochodziła od papieża. Nie dziwi więc, że w dokumentach papieskich skierowanych do normańskiego władcy użyto raczej innego tytułu, który podkreśla zależność Normanów od władzy papieskiej: "Dei gratia et sancti Petri dux etc.". W tym kontekście politycznym wybór symbolicznego podkreślenia ciągłości politycznej poprzez zastosowanie staroświeckiego stylu epigrafii arabskiej zakorzenionej w tradycji sycylijskiej, jak również nowatorskie połączenie tradycji arabskiej i łacińskiej na płaszczu, miałyby sens jako sposób zapewnienia sobie przez Normanów pozycji wobec papiestwa. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować